Żółto-niebiescy wciąż muszą trzymać rękę na pulsie, jeśli chcą zakończyć rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Zespołem, który może ich strącić z tronu, jest rywal zza miedzy.
W Stali Gorzów głośno było po ostatniej porażce z Get Well Toruń. Głównym tego powodem były problemy komunikacyjne w zespole. Gorzowianie jednak odcinają się od wszelkich dywagacji na ten temat i myślami są przy pojedynku z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. - Skupiamy się na meczu derbowym. Wszystko wskazuje na to, że derby odbędą się przy komplecie publiczności. Kibicom drużyny przyjezdnej przekazaliśmy 885 biletów. Mamy nadzieję, że sektor fanów z Zielonej Góry wypełni się do ostatniego miejsca - mówił prezes Ireneusz Maciej Zmora.
Pojedynki gorzowsko-zielonogórskie elektryzują publiczność niemal od zawsze i to nie tylko w województwie lubuskim, ale w całej Polsce. W ostatnich latach atmosfera wokół derbów uległa drobnym zmianom, mianowicie na lepsze. Nadal jest to jednak mecz podwyższonego ryzyka, dlatego kibiców obowiązują specjalne obostrzenia.
- Cieszy mnie to, że coraz częściej mówimy o wielkim święcie na Ziemi Lubuskiej, którym są derby tych dwóch wielkich drużyn. Kibicom przypominam, że jest to mecz podwyższonego ryzyka. Fani muszą mieć dowód tożsamości zawierający numer PESEL, a jak są to osoby zza granicy, to i inny dokument tożsamości np. z numerem paszportu - przypomniał prezes Stali.
Sternik gorzowskiego klubu ma nadzieję, że nie jest to ostatni w tym roku pojedynek obu lubuskich drużyn. - Życzę ekipom Stali Gorzów i Falubazu, żeby po tych derbach spotkać się jeszcze raz w finale mistrzostw Polski. Myślę, że to będzie wspaniałe ukoronowanie tegorocznego sezonu - zakończył Zmora.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody na poniedziałek