Władysław Komarnicki: Zawodnicy zajęli się wewnętrzną walką

Stal Gorzów przegrała z Get Well Toruń 40:50. Takim wynikiem zaskoczony nie był Władysław Komarnicki. - Niedosyt jednak jest. Zespół tracił frajersko punkty - stwierdził były prezes gorzowskiego klubu.

Mecz w Toruniu był uważany za hit niedzielnej kolejki PGE Ekstraligi. Na Motoarenę przyjechał lider rozgrywek, ale Stal faworytem tego meczu nie była. Gorzowscy żużlowcy w ostatnich latach nie czuli się najlepiej na toruńskim owalu. Podobnie było i tym razem. Drużyna Stanisława Chomskiego walczyła, ale to wystarczyło do zdobycia 40 punktów. - Takiego wyniku się spodziewałem. O zaskoczeniu nie ma zatem mowy. Niedosyt jednak jest, bo zawodnicy gubili frajersko punkty. Mają też rację komentatorzy, którzy słusznie zauważyli, że drużyna zajęła się bardziej walką wewnętrzną niż rywalizacją z przeciwnikiem. To jest niepokojące. Jestem jednak jednak przekonany, że zarząd zbierze te rozpalone głowy i wyleje na nie kubeł zimnej wody - skomentował spotkanie w Toruniu Władysław Komarnicki.

W gorzowskim zespole słabe zawody odjechała trójka seniorów. Najsłabszym ogniwem zespołu był Michael Jepsen Jensen, który zakończył mecz z zerowym dorobkiem punktowym. - On jedzie już od dłuższego czasu do tyłu. Można powiedzieć, że to jego poziom. Kompletnie rozczarował jednak Zagar. Jak na uczestnika Grand Prix jego występ jest bardzo słaby. Martwi mnie drugi nieudany mecz Pawlickiego. Jego stać jest na zdecydowanie więcej. Daleko zresztą szukać nie trzeba. W sobotę w Daugavpils potrafił walczyć jak równy z równym z Sajfutdinowem, a dzień później w lidze, która jest najważniejsza, spisywał się bardzo słabo. Trener Chomski musi z nim porozmawiać - stwierdził Komarnicki.

Gorzowianie są nadal liderem PGE Ekstraligi. Niektórzy zauważają jednak, że drużyna obniżyła loty w ostatnich tygodniach. Najpierw męczyła się na własnym torze z Betard Spartą Wrocław, a teraz przegrała w Toruniu. - Nie obawiam się o ten zespół. Zgadzam się z trenerem Chomskim. Jest ogromna liczba imprez i szkoleniwiec nie ma kiedy scalić zespołu. Jestem głęboko przekonany, że przed meczem z Falubazem zbierze i ustawi drużynę. Na pewno zdoła zrobić to przed fazą play-off, kiedy będą ważyć się losy medali. To będzie całkiem inna ekipa. Wrócą do poziomu z początku tego sezonu. Jestem tego pewny - zakończył były prezes gorzowskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: jestem za stary, by bawić się w kotka i myszkę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (48)
avatar
RECON_1
9.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ponoc w druzynie panuje taka swietna atmosfera i jest rewelacyjny team spirit...bylo widac ta chemie szczegolnie miedzy Zmarzlikiem a KK, pwood jest pewnie taki jak zawsze gdy niby nie wiadom Czytaj całość
avatar
Magdaa
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co się działo na tym torze miedzy Gorzowiakami to istna parodia... Gdyby Kasprzak, Pawlicki, Zmarzlik, Zagar nie byliby zajęci rywalizacją między sobą to by jechali ładnie, a tu cyrk. Pawlic Czytaj całość
avatar
SpasionyKot
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Władek wracaj na pokład bo Staleczka się sypie. Jak wrócisz, to będą sukcesy. Wiem, że na kredyt bo inaczej nie umiesz, ale to nic, bo najważniejsza jest dominacja w województwie lubuskim! 
avatar
A.Blacki
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Psycho Komfort, biofeedback, team building itd....
pełną parą, szczególnie u KK.
Pierwszy raz mi się zdarzyło, żebym zwracała większą uwagę na zawodników przeciwnej drużyny niż swojej w oczeki
Czytaj całość
avatar
Corlleon
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
najładniejsza walka dnia - KK vs Zmarzlik :) szło na żyletki :)