Patryk Dolny dobrze spisywał się przez całe zawody, ale w najważniejszej odsłonie dnia zawiódł. Przypomnijmy, że wespół z Norbertem Kościuchem przegrał 1:5 w wyścigu piętnastym, przez co mecz zakończył się triumfem Polonii Bydgoszcz.- Ostatni bieg mi nie wyszedł. Mniej więcej od połowy zawodów i w samej końcówce ta optymalna ścieżka cały czas wysuwała się na zewnętrzną. Praktycznie liczył się tylko dobry start i to, kto pierwszy dojedzie do tego właściwego toru. Ciężko było wyprzedzić, nie mając większego pola manewru. Cóż, jechałem z trzeciego pola. Nie wyszedł mi start. Ani ja dobrze nie zgrałem się z motocyklem, ani on nie zagrał w odpowiednim momencie i po prostu zostałem pod taśmą - powiedział tuż po zakończonych zmaganiach.
Pilanie w 15. biegu kiepsko wyszli spod taśmy. Następnie Kościuch próbował gonić Marcina Jędrzejewskiego, ale jego wysiłki nie przyniosły efektu. Ponadto w ferworze walki trochę przeszkodził koledze z pary. - Kiedy chciałem przyciąć, to był tam już Norbert Kościuch i dostałem od niego mocną szprycę. Przed tym biegiem mieliśmy inne założenie, ale ich wykonanie było możliwe tylko przy wygranym wyjściu spod taśmy, a myśmy je przegrali i stąd taki wynik - dodał Dolny.
W tegorocznych rozgrywkach Patryk Dolny wystąpił w dziewięciu meczach pilskiej Polonii. Pięciokrotnie sztab szkoleniowy postanawiał nie korzystać z jego usług. - Od zeszłego roku staram się pokazać, że warto na mnie stawiać. W tym sezonie różnie to wygląda, ale nie poddaje się. Cały czas robię swoje i wyciągam wnioski. Dopiero powoli wychodzę na dobre ścieżki pod kątem ogólnej jazdy. Można bowiem powiedzieć, że sprzęt, nie zachowywał się tak, jakbym chciał. Teraz już są widoczne efekty zmian, które poczyniliśmy. Wciąż jednak to nie jest to, czego bym chciał. Nadal szukamy. Jest znaczna poprawa. Pracujemy jednak dalej, aby było jeszcze lepiej. Szczerze mówiąc, takie wyniki w pełni mnie nie zadowalają - przyznał 23-latek.
W piątek bydgoszczanie zgarnęli pilanom triumf praktycznie sprzed nosa, bowiem przed ostatnim biegiem goście prowadzili dwoma punktami. - My tych punktów nie potrzebujemy aż tak bardzo, jak drużyna z Bydgoszczy. Oni byli naprawdę bardzo mocno zmotywowani przed tym spotkaniem. My oczywiście też, choć zabrakło nam trochę szczęścia i tak się ułożył ten mecz, a nie inaczej - podsumował Patryk Dolny.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 43. Tomasz Majewski: niektóre części mojego ciała są zużyte jak u 60-latka [3/3]