Niespotykana decyzja w Toruniu. Gajewski nie ma pretensji do sędziego

Get Well Toruń pokonał Fogo Unią Leszno 48:41, ale nie wywalczył punktu bonusowego. Gospodarze stracili na niego szansę głównie z powodu przebiegu wyścigu trzynastego.

Przed trzynastym wyścigiem Get Well Toruń prowadził z Fogo Unią Leszno 41:31. To oznaczało, że gospodarze odrobili straty z pierwszego spotkania, które zakończyło się wygraną Byków 50:40. Wydawało się, że torunianie pójdą za ciosem i będą w stanie wywalczyć w niedzielę punkt bonusowy. - To był kluczowy moment walki o bonus. Wieźliśmy 5:1, z którego zrobiło się 5:0 w drugą stronę. Mogliśmy mieć przed nominowanymi plus 14, a było tylko 5 punktów przewagi. Jednym biegiem straciliśmy tak naprawdę dziewięć "oczek". Pozostał niedosyt - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Jacek Gajewski.

Nieszczęście torunian zaczęło się od błędu Adriana Miedzińskiego, który miał problem z opanowaniem motocykla i prawie spowodował upadek swój i Grzegorza Zengoty. Obaj zawodnicy byli jednak w stanie kontynuować jazdę, ale arbiter postanowił zatrzymać wyścig i wykluczyć żużlowca gospodarzy. To z pewnością niespotykana decyzja. Rzadko zdarza się bowiem, że sędziowie przerywają biegi, kiedy żaden z żużlowców nie upada na tor. Menedżer gospodarzy nie miał jednak o to pretensji.

- Adrian popełnił błąd. Przyznam jednak szczerze, że z taką decyzją sędziego spotkałem się pierwszy raz. Nie zamierzam jej jednak kwestionować. Regulamin na to pozwala i można to uznać za słuszny ruch. Musimy jednak przyjąć, że podobnie będziemy postępować w takich samych sytuacjach, których na torach żużlowych jest wiele. Chodzi o konsekwencję i interpretowanie regulaminu zawsze w ten sam sposób. Nie możemy tworzyć wyjątków. Najczęściej sędziowie w takich przypadkach pozwalają na dokończenie biegu i po jego zakończeniu udzielają ostrzeżeń zawodnikom. Daleko szukać nie musimy. W jednym z wcześniejszych biegów niebezpieczną sytuację stworzył Piotr Pawlicki. Może nie było to aż tak groźne, ale sędzia skończył na upomnieniu - stwierdził Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: skuteczny atak Andersena (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (47)
avatar
RECON_1
28.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wykluczenie po biegu, przynajmniej nie bylo by niedomowien.... 
avatar
Pixel
27.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po 1 LESZNO PO A 2 SAMI TOR SOBIE ZROBILISCIE WIEC NIE MLASKAJ MI TU 
avatar
Tylko KSA
27.06.2016
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Ile razy wszyscy widzieliśmy bezmyślnie niebezpieczne ATAKI, które kończyły się tym że zawodnik wyprzedzany praktycznie musiał stanąć w miejscu żeby nie upaść i bieg NIGDY nie był przerywany. T Czytaj całość
avatar
bun
27.06.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zarówno Miedziak w Toruniu jak i Kildemand w Lesznie powinni być wykluczeni w trakcie biegu, ale bez jego przerywania, czyli zakończone wynikiem 3:3. Różnica biegu w Lesznie polega na tym, że t Czytaj całość
Eddybyk15
27.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko że piotrek swojego zawodnika faulował a nie torunia ..a gajorowi proponuje by obejrzał mecz Unii z Rowem bieg z Pająkiem i Woryna sędzia przerywa bieg na ostatnim łuku... GAJOR WL YOUTUBE Czytaj całość