Rybnicką drużynę czeka drugi wyjazd w tym sezonie. W Zielonej Górze ROW wypadł nad wyraz udanie. Beniaminek uzbierał tam czterdzieści trzy punkty i był o krok od sprawienia dużej niespodzianki. Zenon Plech nie spodziewa się, by podobny scenariusz miało spotkanie w Lesznie.
- Trzeba pamiętać, w jakich warunkach rozgrywany był mecz w Zielonej Górze. Były one anormalne. Padał śnieg i gospodarze byli zupełnie niespasowani z nawierzchnią. To głównie dlatego ROW wypadł tam tak udanie. Rybniczanie zaprzepaścili wielką szansę na wyjazdową wygraną. W Lesznie takiej powtórki nie będzie - ocenia Zenon Plech.
Fogo Unia uzbierała w czterech meczach tylko dwa punkty. Dla leszczynian to zatem ostatni dzwonek, by zacząć gonić czołówkę tabeli. - Nie powiedziałbym, że play-offy są zagrożone, ale Unia musi zacząć w końcu zbierać te punkty. Teraz nadarza się idealna okazja, by leszczynianie się podbudowali i odnieśli wysokie zwycięstwo. Trener Rybniczan, Piotr Żyto dobrze prowadzi tę drużynę, ale pewnych rzeczy nie przeskoczy. Nawet, gdyby świetnie spisali się liderzy, to raczej za mało, by zagrozić mistrzowi Polski - zaznacza Plech.
Zdaniem naszego rozmówcy tegoroczny wynik Fogo Unii uzależniony jest od tego, jak po kontuzji odnajdzie się Emil Sajfutdinow. Rosjanin ma wrócić do jazdy na rundę rewanżową. - Unia ma Pedersena i Kildemanda, ale prawdziwym liderem tej drużyny jest moim zdaniem właśnie Emil. Leszno ma szansę zakończyć ten sezon na podium, ale warunkiem, by to osiągnąć jest moim zdaniem Rosjanin. Jeżeli wróci i będzie w formie, Unia może być mocna jak rok temu. Gorzej, gdy Sajfutdinow będzie cieniem zawodnika z tamtego sezonu - kwituje Zenon Plech.
ZOBACZ WIDEO Marcin Rempała: Dwóch zawodników nie wygra meczu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}