Dzień przed hitem w Lesznie, a w Get Well Toruń ciągle jedna niewiadoma

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

W piątek Fogo Unia Leszno podejmie Get Well Toruń. W zespole Jacka Gajewskiego przed tym meczem nie było szczególnie intensywnych przygotowań. Menedżer ma cały czas do podjęcia jedną decyzję i sporo wątpliwości.

Torunianie do spotkania w Lesznie podejdą z marszu. Po wygranym meczu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra obcokrajowcy rozjechali się do domów i czasu na wspólne treningi nie było. - To jest stosunkowo spokojny tydzień. Miało być trochę imprez juniorskich, ale część została odwołana. Do tego dochodzą ćwierćfinały IMP, gdzie będą jechać nasi zawodnicy. Obcokrajowcy przyjadą dopiero jutro, więc o specjalnych przygotowaniach nie było mowy. Po prostu nie mieliśmy takiej możliwości. Uważam jednak, że jako drużyna jesteśmy w dobrej formie i nie potrzebujemy dodatkowych działań. Okres przygotowawczy ułożył nam się prawidłowo. Sporo przecież pojeździliśmy - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Jacek Gajewski.

Menedżer toruńskiej ekipy przed meczem w Lesznie kombinował ze składem. Jedną z jego decyzji było przesunięcie Grega Hancocka pod numer 4. Co dzięki temu chce zyskać Gajewski? - Szukam optymalnego ustawienia par. Hancock pod czwórką to jednocześnie rozbicie duetu Miedziński - Holder. Uważam, że dzięki temu siła poszczególnych par będzie bardziej zrównoważona. Adrian i Chris na ten moment są w trochę lepszej dyspozycji. Inna sprawa, że nie wiem, co myśleć, kiedy czytam po niedzielnym meczu komentarze, że Hancock się zestarzał. Niektórym się bardzo spieszy z opiniami, mają gorące języki i klepią na siłę, co ślina na język przyniesie. Nie będę zdziwiony, jeśli Amerykanin będzie w Lesznie naszym liderem. Poza tym, wstawiłem Grega pod czwórkę, bo to żużlowiec, któremu nie przeszkadza, że zaczyna zawody z zewnętrznych pól - przekonuje.

W seniorskim zestawieniu Get Well Toruń nie ma żadnych znaków zapytania. Jacek Gajewski na niewiele ponad 24 godziny przed meczem w Lesznie nie potrafi jednak powiedzieć, kto będzie pełnić rolę drugiego juniora. - Na ten moment to wybór Dawid Krzyżanowski czy Igor Kopeć-Sobczyński. Na razie zawodnik, na którego mocno liczę, czyli Norbert Krakowiak, nie jest jeszcze brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Po upadku w treningu punktowanym nie doszedł jeszcze do końca do siebie, a ja nie chcę wywierać presji i robić pewnych rzeczy na siłę. Ma czas i niech powoli wraca do dobrej dyspozycji. Do momentu wypadku radził sobie bardzo dobrze na treningach. Mam nadzieję, że niedługo włączy się do rywalizacji o skład - dodaje na zakończenie Gajewski.
Zobacz wideo: Piotr Protasiewicz: Czas działa na korzyść żużla

Komentarze (20)
avatar
Shymek
22.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hit to będzie jak /;płaczki się ostaną w 40. 
Fanatyk Speedway
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
KRIS T
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dużego wyboru nie ma ,ale to bez znaczenia bo efekt zawsze taki sam . 
avatar
BadAngel
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dawać Igora, niech pojecie kilka meczów, nawet jak przywiezie olimpiadę w przyszłości może to zaprocentować. 
avatar
KRIS T
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe co zrobi Gajeś , Gomuła cieniuje jak nic , jak zobaczy dzisiejszy wynik Mroczki czy nawet Walaska . A tak swoją drogą Pawełek dzisiaj nie lepszy , he he ..