Start Gniezno wydał oświadczenie w sprawie adepta

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys

W minioną sobotę opublikowaliśmy na naszym portalu artykuł, w którym o swoim ciężkim położeniu mówił Dominik Kopecki, jedyny adept gnieźnieńskiego klubu. Jak informuje TŻ Start, nie wszystkie słowa młodego sportowca są zgodne z prawdą.

W tym artykule dowiesz się o:

Poniżej prezentujemy treść oświadczenia, które zostało zamieszczone na oficjalnej stronie Startu Gniezno.

Szanowni Państwo,

20 lutego 2016 roku na łamach jednego z portali sportowych ukazał się artykuł dotyczący gnieźnieńskiego adepta sportu żużlowego - Dominika Kopeckiego. Ponieważ ów artykuł zawierał wypowiedzi zawodnika będące niezgodne z prawdą, Zarząd klubu postanowił odnieść się do całej sytuacji.

Dominik Kopecki w minionym sezonie był jednym z adeptów gnieźnieńskiej szkółki żużlowej. Zwieńczeniem starań siedemnastolatka miało być przystąpienie do egzaminu na licencję żużlową, co ostatecznie nie miało miejsca. Wbrew temu, co zostało napisane we wspomnianym artykule, przyczyną nie była kontuzja, ale decyzja trenera Dariusza Śledzia, który nie wyraził zgody na to, aby zawodnik przystąpił do egzaminu na żużlowy certyfikat. W opinii szkoleniowca, adept nie wykazywał umiejętności pozwalających na pomyślne zdanie tego sprawdzianu.

W opublikowanym tekście Dominik przekazuje, iż nie może liczyć na wsparcie klubu w dalszych staraniach o uzyskanie licencji żużlowej, a jego sytuacja jest zła do tego stopnia, iż nie ma on nawet kasku z odpowiednim atestem. Dla klubu jest to bardzo krzywdząca opinia, tym bardziej że ma ona niewiele wspólnego ze stanem faktycznym. Dominik przez cały poprzedni sezon uczęszczał na zajęcia prowadzone przez trenera Dariusza Śledzia. Co istotne, ani on, ani żaden inny adept nie był z tego tytułu obciążony żadnymi kosztami. Wszelkie wydatki związane z prowadzeniem szkółki znajdowały się po stronie klubu, a wspomniane koszty to nie tylko kewlar, buty, kask, gogle i rękawice - to także sprawne motocykle, obecność trenera, mechanika, toromistrza. To również zabezpieczenie medyczne - także ważne, zwłaszcza na treningach szkółki żużlowej. Mimo sporych nakładów wszyscy adepci mogli spróbować swoich sił na torze, a dalej - podnosić swoje umiejętności bezpłatnie.

Ubolewamy, że ubiegłoroczne starania Dominika Kopeckiego zakończyły się niepowodzeniem. Nie rozumiemy jednak, dlaczego zawodnik w pierwszej kolejności nie próbował porozmawiać o swoich problemach z kimkolwiek z klubu, zamiast tego przenosząc całą dyskusję na łamy mediów. Od października ubiegłego roku 17-latek nie kontaktował się z żadnym z przedstawicieli spółki czy też stowarzyszenia, aby przedyskutować swoją obecną sytuację. Po ukazaniu się publikacji podjęliśmy próbę kontaktu z Dominikiem, aby wyjaśnić całą sprawę i odnieść się do jego zarzutów bezpośrednio, a nie za pośrednictwem mediów. Niestety, młody adept nie obierał telefonu. Fiaskiem zakończyła się również próba spotkania z mamą Dominika. Mimo wspomnianych niepowodzeń wierzymy, że w niedalekiej przyszłości nadarzy się ku temu sposobność.

Pomimo trudnej sytuacji klubu, której pokłosiem było nieprzyznanie licencji na udział w rozgrywkach ligowych, Towarzystwo Żużlowe Start Gniezno zamierza kontynuować projekt, jakim jest szkółka żużlowa. W minionym roku warsztat szkółki został doposażony, park maszynowy nieco się zwiększył, a oprócz trenera dostępny był także mechanik. Szkółka posiada zaplecze i niezbędny sprzęt, aby w tym sezonie szkolić nowych zawodników. W najbliższym czasie zostanie ogłoszony całoroczny nabór kandydatów, a wraz z początkiem sezonu żużlowego, w przypadku pojawienia się chętnych, rozpoczną się treningi, które - podobnie jak w roku poprzednim - będą darmowe dla wszystkich adeptów.

Z poważaniem
Zarząd Towarzystwa Żużlowego Start Gniezno