- Umówiliśmy się z nim inaczej. Będziemy wnosić o zawieszenie Brzozowskiego w prawach zawodnika - powiedział prezes gdańskiego klubu, Maciej Polny - Kamil Brzozowski popisał umowę z naszym klubem, teraz nagle się rozmyślił i poszedł do innego klubu. Zapomniał, że nie jest w przedszkolu. Zbyt mocno zaangażowaliśmy w rozwiązanie jego problemów, także prywatnych, by teraz w ten sposób nas potraktował, chociaż tutaj należałoby mówić przede wszystkim o jego ojcu, który ma jeszcze jeden kłopot. Jak sam się nam przyznał na jednym z dokumentów, które mamy sfałszował podpis syna. To już jest przestępstwo, gdyż Kamil jest pełnoletni - dodał prezes.
- Kamil Brzozowski otrzymał od nas nawet zaliczkę na poczet kontraktu, na szczęście zabezpieczyliśmy się. Chyba dlatego, że mieliśmy przykre doświadczenia rok wcześniej z Kjastasem Podżuksem. Od początku za bardzo nie ufaliśmy jego ojcu, dlatego wzięliśmy pod zastaw motocykle. Tym bardziej, że oprócz kłopotów w macierzystym klubie, Brzozowski ma także długi u komornika, stąd jego sprawa jeszcze bardziej skomplikowała się. Nie mając gwarancji jak przygotuje się do sezonu, czyli nie wyda przypadkiem pieniędzy na spłatę swoich długów jednak i tak postanowiliśmy zaryzykować - powiedział Polny.
- Teraz Brzozowski ma poważny problem. Podpisał kontrakty w Gdańsku, teraz w Grudziądzu, a przede wszystkim ważny kontrakt ma w Gorzowie. GKSŻ będzie miała kłopot, chociaż regulamin stanowi jasno o karze zawieszenia i finansowej w takiej sytuacji. W poprzednim sezonie poszliśmy na rękę działaczom z Grudziądza, kiedy Hefenbrock podpisał z nami kontrakt i z grudziądzkim klubem. Nie wnioskowaliśmy o karę dla zawodnika. Tutaj sytuacja jest inna. Niemniej dla Brzozowskiego nie ma już miejsca w naszym składzie. Pieniądze, które mieliśmy zainwestować w niego, przeznaczymy na zakup sprzętu i pomoc m.in. dla naszego wychowanka Damiana Sperza - zakończył Maciej Polny.