Do upadku Damiana Dróżdża i Mike'a Trzensioka doszło na pierwszym łuku. Trzensiokowi podniosło motocykl i na pełnej prędkości wpadł on w Dróżdża uderzając go przednim kołem motocykla. Obaj zawodnicy upadli, długo nie podnosili się z toru i potrzebowali pomocy medycznej. U Trzensioka podejrzewano wstrząśnienie mózgu.
Gorzej wyglądała sytuacja Damiana Dróżdża. Młodzieżowiec wrocławskiego klubu doznał koszmarnie wyglądającego urazu małego palca u lewej ręki. W wyniku upadku palec został... niemal urwany. Lekarze jeszcze na torze rozpoczęli opatrywanie Dróżdża, a następnie został on odwieziony do szpitala, gdzie chirurdzy będą walczyć o uratowanie palca. Niezbędna będzie operacja.
Warto dodać, że taka kontuzja nie przekreśla żużlowej kariery młodego żużlowca. Najlepszym tego przykładem jest Nicki Pedersen, który w dzieciństwie stracił część dwóch palców, a w swojej karierze trzykrotnie zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.