W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej MRGARDEN GKM Grudziądz wysoko przegrał w Zielonej Górze z miejscowym SPAR Falubazem Zielona Góra 33:57 i pożegnał się z PGE Ekstraligą. - Na początku Falubaz miał bardzo dobre starty, co było głównym atutem, bo jechało się tylko przy krawężniku. Dla mnie na zielonogórskim stadionie była to nowość. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, bo wiadomo, że Falubaz u siebie, nawet z problemami, jest mocny. Dodatkowo powrót Patryka Dudka mówi sam za siebie - skomentował Jurica Pavlic.
[ad=rectangle]
Chorwat w niedzielnym pojedynku wywalczył dwa punkty w czterech gonitwach. - Sprzęt spisywał się bardzo dobrze, ale było widać brak jazdy w Ekstralidze. To moja wina, że było tak słabo. Źle czuje się z tym, że sprzęt dobrze jechał, a ja nie mogłem zdobyć większej liczby punktów. Wiadomo, że w Zielonej Górze jest trudno, ale ja nie zapomniałem jak się jeździ. Od razu było po prostu widać brak jazdy w Ekstralidze - ocenił 26-latek.
Podczas tegorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi Pavlic zaprezentował się w trzech spotkaniach (10 wyścigów), w których zdobył zaledwie cztery oczka. Daje to średnią biegową równą 0,400. - Niech ten sezon skończy się jak najszybciej. Odjadę jeszcze kilka turniejów. Mocno przepracuję zimę. Ten sezon był chyba najsłabszy w mojej karierze. Zobaczymy, czy będą jakieś telefony i czy będę musiał gdzieś indziej jeździć - zakończył Pavlic.
Powodzenia.