Zagrożenie spotkania mimo korzystnych prognoz? Frątczak: Nie wiem, dlaczego mecz miał status zagrożonego

SPAR Falubaz Zielona Góra w niedzielę nie mógł dopasować się do własnego toru, czego konsekwencją była przegrana z Unią Tarnów 43:47. Od soboty mecz miał status zagrożonego.

Zielonogórzanie przegrali niemal wszystkie momenty startowe i o punkty musieli walczyć na dystansie. Ta sztuka nie zawsze się jednak udawała. Problemy z dopasowaniem do własnego toru wynikały ze statusu meczu zagrożonego. Był on o tyle niezrozumiały, że prognozy pogody dla Zielonej Góry były bardzo korzystne, jedyne opady miały miejsce w sobotę i trwały one zaledwie kilkanaście minut, a temperatura była na tyle wysoka, że po deszczu szybko nie było śladu.

[ad=rectangle]

- Od soboty, nie wiem dlaczego, mecz miał status zagrożonego. To, że w sobotę trochę popadał deszcz, to nie znaczy, że spotkanie jest zagrożone i od 11:00 był komisarz, kazał ubijać tor itd. Nad tym też trzeba się głębiej zastanowić. Wtedy tak naprawdę kompletnie traci się atut własnego toru. Też nie robimy jakiegoś ekstremum jeśli chodzi o przygotowanie nawierzchni, raczej staramy się jeździć na twardszych torach, które się sypią, natomiast w tym przypadku nie było żadnych przeciwwskazań, by odwołać ten status w niedzielę rano i można byłoby normalnie przygotować tor. Status meczu zagrożonego odwołano dopiero o 12:30, gdy była już musztarda po obiedzie - skomentował Jacek Frątczak.

Ekipa z Winnego Grodu w niedzielę musiała uznać wyższość Unii Tarnów, a na domiar złego w wyniku upadku po zakończeniu ósmego wyścigu złamania obojczyka doznał Piotr Protasiewicz. - Spodziewałem się zaciętego i trudnego meczu, bo wszyscy wiedzą, o co się jedzie w Ekstralidze. Nie ma się co tłumaczyć. Nie mogliśmy założyć, że Piotrek dozna kontuzji po biegu... Powiem szczerze, że to jest najgorsza informacja i ona powoduje, że człowiek ma w głowie różne myśli. W zasadzie co tydzień mamy kogoś "połamanego", a tu jeszcze miał miejsce uraz po wyścigu. To sytuacja katastrofalna - powiedział dyrektor sportowy SPAR Falubazu Zielona Góra.

Porażka z Jaskółkami mocno komplikuje kwestię awansu Żółto-Biało-Zielonych do rundy play-off. - Broni na pewno nie złożymy. Teraz bardziej martwię się o zdrowie Piotra i na tym nam najbardziej zależy, by jak najszybciej go postawić na nogi. O pozostałych kwestiach na razie nie myślimy - zakończył Frątczak.

Skrót meczu SPAR Falubaz Zielona Góra - Unia Tarnów

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Komentarze (223)
avatar
sympatyk żu-żla
28.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Falubaz u siebie zawsze był silny ,Troszkę to dziwne że swoi zawodnicy nie mogli ię dopasować do swego toru, Tarnów jak zawsze pokazał że ma równo jeżdżących seniorów zawsze mogą mecz wygrać ja Czytaj całość
avatar
vather666
28.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
piit niezły pojeb z ciebie gratuluje ułomności.. 
PiiT
28.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klątwa Karkosika najwyraźniej działa ! :)...Falubaz już na kolanach !...Afery ćpunowe...kontuzje...Brak atutu własnego toru...Dopingi....Kalectwo Jonssona...Jabłoński ratujący myszkę Miki...Mar Czytaj całość
nowy swir
27.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepiej jak w Zielonej zaczna jezdzic na trawie wtedy mecz nie bedzie zagrozony i skoncza sie glupie tlumaczenia torem przegrali a teraz w Tarnowie lanie,poza tym Piotr Protasiewicz jakos nie Czytaj całość
avatar
RECON_1
27.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie to wina Cieslaka i to on to zalatwil....