Żużel. Znamy strategię KLŻ odnośnie praw telewizyjnych. Za rok chcą dostać duże pieniądze

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: zawodnicy Energa Wybrzeża Gdańsk
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: zawodnicy Energa Wybrzeża Gdańsk

W tym sezonie rozgrywek KLŻ nie zobaczymy w żadnej stacji telewizyjnej. Jedyną opcją na obejrzenie najciekawszych meczów pozostaje zaangażowanie klubowych telewizji internetowych, ale i to nie jest pewne. Za wszystkim stoi poważniejsza strategia.

W tym artykule dowiesz się o:

Rozgrywki KLŻ cofają się w rozwoju - tak w skrócie można opisać to, co dzieje się na najniższym stopniu rozgrywkowym od przynajmniej dwóch sezonów. Większość klubów walczy o przetrwanie, a produkt jest już tak nieatrakcyjny, że z pokazywania meczów wycofała się stacja Canal+. Żaden inny kanał nie był gotowy wyłożyć za transmisje choćby symbolicznych pieniędzy.

Mowa o sporym ciosie, bo jeszcze w minionym sezonie kluby dostały do podziału z tytułu praw telewizyjnych około 250 tysięcy złotych. Oczywiście nie było to dużo pieniędzy, ale jak na standardy tej ligi i tak trudno było narzekać. Ostatecznie jednak władze klubów uznały, że cena nie jest warta tego, by podporządkowywać się woli Canal+, co do wyboru terminu, a przede wszystkim godziny rozgrywania poszczególnych meczów. Od tego sezonu o wszystkim znów będzie decydować tylko GKSŻ i dostępność wybranych obiektów. Ta sprawa jest już definitywnie rozstrzygnięta.

Władze ligi zapewniają jednak, że przerwa od transmisji telewizyjnych może wyjść wszystkim na dobre, a działacze mają już założenie, jak zmienić tę sytuację w kolejnych latach. Okazuje się, że długoterminowy plan zakłada, że znacznie korzystniej jest odpuścić w tym roku kwestie praw telewizyjnych niż oddać je za darmo choćby do Motowizji, czy telewizji internetowej Sabmar.tv. Tylko te podmioty były zainteresowane przejęciem praw.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

Obecnie działania GKSŻ zmierzają do tego, by w sezonie 2026 w rozgrywkach wystartowało osiem drużyn (planowane jest dołączenie Śląska Świętochłowice). Jeśli w tym roku liga będzie w końcu stabilniejsza, a rozgrywki uda się dokończyć bez większych skandali, to zgodnie z planem cena za prawa może wzrosnąć, a w kolejnych latach łatwiej będzie wynegocjować znacznie wyższy kontrakt niż ten obowiązujący w minionym roku.

Kluby dostaną z kolei dodatkowy rok na profesjonalizację swoich działań i dopasowanie ich do wymagań największych polskich stacji sportowych.

Możliwe jednak, że kibice i tak będą mogli na bieżąco śledzić mecze swoich ulubionych drużyn. Jedną z możliwości jest stworzenie dla zespołów szansy na pokazywanie spotkań w klubowych telewizjach internetowych i udostępnianie ich za niewielką opłatą. Wiadomo już, że ten temat ma pojawić się na najbliższym spotkaniu przedstawicieli klubów KLŻ, a rozważone mają być także inne opcje.

Obecnie KLŻ wygląda przy innych rozgrywkach żużlowych wyjątkowo ubogo. W tym sezonie prawa do PGE Ekstraligi kosztują 60,5 mln złotych, a do Metalkas 2. Ekstraligi 10 milionów złotych. KLŻ nie był w stanie znaleźć chętnego choćby za milion złotych.

Komentarze (1)
avatar
GKS OLE
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda