Rozgrywki KLŻ cofają się w rozwoju - tak w skrócie można opisać to, co dzieje się na najniższym stopniu rozgrywkowym od przynajmniej dwóch sezonów. Większość klubów walczy o przetrwanie, a produkt jest już tak nieatrakcyjny, że z pokazywania meczów wycofała się stacja Canal+. Żaden inny kanał nie był gotowy wyłożyć za transmisje choćby symbolicznych pieniędzy.
Mowa o sporym ciosie, bo jeszcze w minionym sezonie kluby dostały do podziału z tytułu praw telewizyjnych około 250 tysięcy złotych. Oczywiście nie było to dużo pieniędzy, ale jak na standardy tej ligi i tak trudno było narzekać. Ostatecznie jednak władze klubów uznały, że cena nie jest warta tego, by podporządkowywać się woli Canal+, co do wyboru terminu, a przede wszystkim godziny rozgrywania poszczególnych meczów. Od tego sezonu o wszystkim znów będzie decydować tylko GKSŻ i dostępność wybranych obiektów. Ta sprawa jest już definitywnie rozstrzygnięta.
Władze ligi zapewniają jednak, że przerwa od transmisji telewizyjnych może wyjść wszystkim na dobre, a działacze mają już założenie, jak zmienić tę sytuację w kolejnych latach. Okazuje się, że długoterminowy plan zakłada, że znacznie korzystniej jest odpuścić w tym roku kwestie praw telewizyjnych niż oddać je za darmo choćby do Motowizji, czy telewizji internetowej Sabmar.tv. Tylko te podmioty były zainteresowane przejęciem praw.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
Obecnie działania GKSŻ zmierzają do tego, by w sezonie 2026 w rozgrywkach wystartowało osiem drużyn (planowane jest dołączenie Śląska Świętochłowice). Jeśli w tym roku liga będzie w końcu stabilniejsza, a rozgrywki uda się dokończyć bez większych skandali, to zgodnie z planem cena za prawa może wzrosnąć, a w kolejnych latach łatwiej będzie wynegocjować znacznie wyższy kontrakt niż ten obowiązujący w minionym roku.
Kluby dostaną z kolei dodatkowy rok na profesjonalizację swoich działań i dopasowanie ich do wymagań największych polskich stacji sportowych.
Możliwe jednak, że kibice i tak będą mogli na bieżąco śledzić mecze swoich ulubionych drużyn. Jedną z możliwości jest stworzenie dla zespołów szansy na pokazywanie spotkań w klubowych telewizjach internetowych i udostępnianie ich za niewielką opłatą. Wiadomo już, że ten temat ma pojawić się na najbliższym spotkaniu przedstawicieli klubów KLŻ, a rozważone mają być także inne opcje.
Obecnie KLŻ wygląda przy innych rozgrywkach żużlowych wyjątkowo ubogo. W tym sezonie prawa do PGE Ekstraligi kosztują 60,5 mln złotych, a do Metalkas 2. Ekstraligi 10 milionów złotych. KLŻ nie był w stanie znaleźć chętnego choćby za milion złotych.