Rafał Malczewski ma problem z więzadłami? "Podczas biegu zdrętwiała mi stopa"

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie finał MIMP w Lesznie Rafał Malczewski. 21-latek po trzech wyścigach musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. - Ciągle odczuwam skutki upadku z Szymonem Grobelskim.

Pierwszy wyścig dał nadzieję Rafałowi Malczewskiemu na bardzo dobry rezultat w finale MIMP w Lesznie, gdyż pokonał w nim Kacpra Worynę. Dwa kolejne starty były jednak znacznie trudniejsze dla "Komara". Odezwała się wówczas kontuzjowana noga i ostatecznie po trzech biegach zakończył udział w tym turnieju.
[ad=rectangle]
- Problemy zdrowotne uniemożliwiły mi dokończenie zawodów. Bardzo chciałem skończyć te zawody po piątym wyścigu, ale trzy tygodnie temu w Krakowie miałem wypadek z Szymonem Grobelskim i do tej pory odczuwam skutki tego upadku. Coś mi się dzieje pod kolanem, muszę jechać na USG zobaczyć co dokładnie tam jest. Być może jest to problem z więzadłami. Podczas biegu stopa mi zdrętwiała, więc wolałem się wycofać z dalszej rywalizacji. Bardzo mi przykro z tego powodu, bo celowałem w mistrza Polski. To jest mój ostatni rok w wieku juniora, ale się niestety nie udało. Zdrowie jest najważniejsze - powiedział Malczewski.

Czasu na regenerację jest bardzo mało, bowiem już w najbliższą niedzielę MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia ma zaplanowany kolejny mecz ligowy. - Mam nadzieję, że do ligi już wszystko z moim zdrowiem będzie w porządku. Mamy mecz w Gnieźnie i postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by wrócić. Jutro jadę na badania i wyniki wszystko pokażą. Jeśli będzie dobrze, to z miłą chęcią pojadę tam powalczyć o punkty - przyznał. - Czuję się na tamtym torze bardzo dobrze. Można się pościgać. Nie ma tam żadnych dziur czy kolein - dodał.

Łączyńscy-Carbon Start Gniezno w tegorocznych rozgrywkach radzi sobie bardzo słabo. W ośmiu spotkaniach wywalczyli zaledwie jedno "oczko". Podopieczni Marka Cieślaka z kolei jak dotąd uzbierali ich dziesięć. - Nie skreślamy z góry gnieźnian. Mamy nadzieję, że tam zwyciężymy, choć różnie się może zdarzyć. Możemy przecież nie zdobyć np. 30 punktów. Jedziemy z nastawieniem bojowym, a jak to wyjdzie, to okaże się na miejscu - zakończył.

Źródło artykułu: