Patryk Dudek nie poniesie konsekwencji za udział w treningu punktowanym na początku maja. GKSŻ po przeprowadzeniu wyczerpującego postępowania dowodowego dotarła do nieznanych szerzej faktów, na podstawie których stwierdzono, że w tym przypadku nie doszło do naruszenia przepisów antydopingowych.
[ad=rectangle]
Ostateczna decyzja zapadła po blisko dwóch miesiącach od wspomnianego treningu Patryka Dudka na torze. - Na werdykt czekano dość długo ze względu na postępowanie dowodowe, jakie było przez nas prowadzone. Musieliśmy przesłuchać wszystkich świadków. Tyle czasu ile było trzeba, zostało na to poświęcone. Najważniejsze, że sprawa ta została wyjaśniona - powiedział Łukasz Szmit w rozmowie z naszym portalem.
GKSŻ nie chce komentować sprawy "nieznanych dotąd faktów", które zaważyły na ostatecznym umorzeniu postępowania. Obecnie pozostaje jedynie pytanie, czy werdykt ten zaakceptuje Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Gdyby tak się nie stało, sprawa ta miałaby swój dalszy ciąg w sportowym trybunale.
Łukasz Szmit nie spodziewa się jednak, by taki scenariusz był możliwy. - Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie otrzymywała na bieżąco informacje o prowadzonym przez nas postępowaniu. Ostateczne orzeczenie wraz z uzasadnieniem zostanie jej doręczone. Nie chcę wypowiadać się za przedstawicieli komisji, ale nie powinno być żadnych zastrzeżeń - zaznaczył Szmit. - System działa w ten sposób, że takimi sprawami ma zajmować się związek sportowy, któremu dany zawodnik podlega. Poprzednio nie zdarzało się, by komisja kwestionowała nasze decyzje - dodał.
PS:rada dla sfrustrowanych - od leczenia kompleksów jest trening osobowościowy a nie fora sportowe.