W tym artykule dowiesz się o:
Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Przyjeżdżając do Gniezna myślałem, że nie będziemy mieć w zespole kolejnej kontuzji i liczyłem na wywiezienie z tego świętego miasta, gdzie stoi katedra z dwiema wieżyczkami, dwóch punktów. Niestety się nie udało. Feralny okazał się dla nas 13. wyścigi. Muszę jednak pogratulować drużynie - chłopacy się nie poddali i dowieźli remis.
Dariusz Śledź (trener Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno): Ten remis jest jak porażka, bo tak trzeba traktować wyniki na własnym torze. Niestety to świadczy po prostu o naszej obecnej sile. [ad=rectangle] Hans Andersen (Orzeł Łódź): Chcieliśmy wygrać, ponieważ walka o czołową czwórkę jest bardzo zacięta. Chcemy być w play-off, a to zwycięstwo pomogłoby w realizacji tego celu. Remis jest jednak lepszy od porażki, szczególnie biorąc pod uwagę kontuzje.
Zbigniew Suchecki (Łączyńscy-Carbon Start Gniezno): W biegu, gdzie zanotowałem defekt na prowadzeniu, zerwał mi się łańcuch. Szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy po raz ostatni miałem taką awarię. W moim wykonaniu zawody całkiem dobre, najlepsze w tym roku, więc cieszę się, że forma idzie w górę. Opady deszczu na pewno wpłynęły na tor, przez co nie był taki jak byśmy sobie życzyli. Gratuluję gościom, bo naciskali od samego początku.
[event_poll=35178]