MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia Ostrów - Lokomotiv Daugavpils: Pomeczowe hop-bęc

Przez długi czas w Ostrowie zapowiadało się na niespodziankę i wygraną Lokomotivu Daugavpils. Końcówka należała jednak do gospodarzy, którzy zdołali odwrócić losy meczu na szczycie tabeli Nice PLŻ.

[bullet=hop.jpg] Hop:

Szybki jak Kylmaekorpi

Joonas Kylmaekorpi  fruwał wręcz po ostrowskim torze i był najskuteczniejszym żużlowcem Lokomotivu Daugavpils. Po trzech seriach miał komplet 9 punktów. Fin uzyskiwał rewelacyjne czasy, zbliżone do rekordowego osiągnięcia Roberta Miśkowiaka sprzed 6 lat. - Uwielbiam ostrowski tor i bardzo dobrze mi się tutaj jeździ. Byłem szybki. Pasowała mi nawierzchnia po opadach deszczu. W końcówce tor się przesuszył i nie potrafiliśmy jako drużyna dokonać właściwych korekt w sprzęcie - wyjaśnił mistrz świata z długiego toru. - Kylmaekorpi czuł się na tym torze jak ryba w wodzie. Przecież on kocha długie tory. Jest mistrzem w tej odmianie żużla - dodał Marek Cieślak.
[ad=rectangle]
Świetny Michał i odrodzony Mateusz

O zwycięstwie MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia zadecydował przede wszystkim wyrównany skład, w którym nie było dziur. Nie byłoby wygranej, gdyby nie lider, którym w tym meczu okazał się Michał Szczepaniak. Wychowanek ostrowskiego klubu od początku meczu spisywał się wyśmienicie i był jedynym, na którego mógł liczyć Marek Cieślak, bez względu na to, jaka była nawierzchnia. - Rzeczywiście, mi pasowało zarówno przyczepnie, bo lubię taki tor, ale również dokonałem dobrych korekt w końcówce meczu. Najważniejsze, że wygraliśmy, bo był to naprawdę szalenie ciężki mecz - podkreślał starszy z braci Szczepaniaków. Właśnie Michał z młodszym Mateuszem wygrał dubletem trzynasty wyścig dnia, który odwrócił losy spotkania.

Cieślak to ma nosa

Pewnie niewielu obsadziłoby właśnie w ten sposób biegi nominowane, jak Marek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec zaryzykował i odstawił od decydujących wyścigów będącego na fali wznoszącej Nicklasa Porsinga, a desygnował do boju borykającego się z problemami sprzętowymi, Runego Holtę. Wyszło na to, że trener Marek Cieślak miał nosa, bo jego zespół w końcowej fazie pojechał wyśmienicie i wygrał, wydawałoby się już przegrany mecz.

[bullet=bec.jpg] Bęc:

Sprzęt Holty

Rune Holta w dotychczasowych meczach był liderem ostrowian. W niedzielnym pojedynku z Lokomotivem Norweg z polskim paszportem miał ogromne problemy sprzętowe. Co prawda, nie zawiódł w decydującym momencie meczu i wszystkie grzechy zostały mu odpuszczone, ale trener Cieślak nie omieszkał wytknąć swojemu liderowi błędów. - Rune na własne życzenie miał problemy sprzętowe. Przywiózł na tak ważny mecz nowy silnik. A w ogóle, kiedy on jeździł ostatnio w zawodach? W meczu z Orłem Łódź? Ja już nie pamiętam, kiedy to było - tłumaczył Cieślak.
[event_poll=35174]
Lebiediew bije się w pierś

W ekipie Nikołaja Kokina znakomicie spisywali się Skandynawowie oraz w początkowej fazie meczu Maksim Bogdanow. Przeciętnie pojechał natomiast Andrzej Lebiediew, który przecież swego czasu zaliczał się do czołówki juniorów na świecie. - Nie wiem, co się ze mną dzieje w tym sezonie. Kompletnie mi nie idzie. Zabrakło moich punktów do zwycięstwa. Szkoda, bo mogliśmy tutaj pokusić się o niespodziankę - mówił Lebiediew.

Źródło artykułu: