Nasi wschodni sąsiedzi sobotnie zawody rozpoczęli bardzo pechowo. Zawodnicy prowadzeni przez Andrieja Sawina po pierwszej serii startów mieli na swym koncie zero punktów. Ponadto z trzech wyścigów byli wykluczani. Pech nie ominął Artioma Łaguty, który w inauguracyjnej odsłonie turnieju zanotował defekt motocykla. - W pierwszym biegu mój silnik się zatarł. W kolejnym wyścigu miałem niedopasowany motocykl, ale następnie znalazłem już odpowiednie przełożenia. Nie jest to zły wynik. Dodatkowo jechałem jako joker, bez tego na pewno zrobiłbym 10 punktów - powiedział tuż po zawodach.
[ad=rectangle]
Gnieźnieński tor słynie z tego, że z reguły jest dość twardy. Podobnie było podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata. W początkowej fazie rywalizacji zgromadzeni kibice mogli oglądać kilka efektownych mijanek. Jednakże później najważniejszym elementem stawał się moment startowy. Dalsze części poszczególnych biegów nie były zbyt emocjonujące. - Dziś był taki sam tor jak pod koniec marca, kiedy tu jeździłem. Na początku zawodów była fajna nawierzchnia, trochę się odsypywała. Można było jeździć przy płocie, a później już zrobiło się bardzo twardo - dodał popularny "Tiomka".
Przypomnijmy, iż Rosjanie do pierwszej stolicy Polski przyjechali w osłabionym zestawieniu. Z bronienia barw swojego kraju zrezygnował Emil Sajfutdinow, który w minionym tygodniu zaliczył groźne kolizje. Zawodnik Fogo Unii Leszno czuł po nich spory dyskomfort i postanowił zrobić sobie krótką przerwę w startach. - Myślę, że jest szansa, iż Emil wróci na baraż w Vojens. Ale na razie nie jestem pewien. Rozmawiałem z Grigorijem na temat startu w DPŚ, ale on nie chce - przyznał młodszy z braci Łagutów.
24-latek tor w duńskim Vojens wspomina bardzo dobrze. Pięć lat temu zwyciężył tam w Grand Prix Challenge. Rosjanin zdobył wówczas 12 punktów, dzięki czemu pokonał między innymi Janusza Kołodzieja czy Fredrika Lindgrena. Znajomość owalu będzie zapewne sporym atutem Artioma Łaguty w czwartkowym barażu DPŚ. - W 2010 roku na torze w Vojens wygrałem Grand Prix Challenge. Wiem jak tam jeździć, jakie przełożenia dobrać, także jest dobrze - zapewnił zawodnik.
Przed reprezentacją Sbornej bardzo trudne zadanie. W barażu na pewno pojadą Polacy. Być może stawkę uzupełnią Brytyjczycy lub Australijczycy. Walka o awans do finału będzie bardzo zacięta. Jak jeździec MRGARDEN GKM-u Grudziądz ocenił szanse swojego zespołu? - Jak będzie Emil, Grisza i ja to będzie szansa. W poniedziałek będę dzwonił do Grigorija, jak będzie, to będzie. Na razie nie mogę nic powiedzieć.
2.Emil Sajfutdinow
3.Aleksandr Łoktajew
4.Artiom Łaguta