Dla Sebastiana Niedźwiedzia turniej w Lesznie rozpoczął się od zera. W kolejnych wyścigach zdołał uzbierać 7 punktów, co pozwoliło mu zająć siódmą pozycję. - Twierdzę, że nie był to dobry występ w moim wykonaniu. Popełniłem dużo błędów i pogubiłem się też z torem. Na treningu było twardo, później było przyczepniej - poinformował.
[ad=rectangle]
18-latek ucieszył się jednak z powołania na te zawody. Swoje umiejętności mógł skonfrontować z utytułowanym już Oskarem Fajferem czy Adrianem Cyferem. - Każda jazda w czwórkę daje dużo doświadczenia, bo zawodnik zupełnie inaczej zachowuje się wtedy na motocyklu niż podczas treningu - powiedział. - Mi brakuje jazdy i takie zawody są dla mnie bardzo korzystne, bo są dobre warunki, jest walka - zupełnie inaczej niż podczas jazd treningowych, gdzie nikt przecież o punkty nie walczy - dodał.
Sebastian Niedźwiedź przed sezonem zmienił klub. Ze swojego macierzystego Kolejarza Intermarche Rawicz przeniósł się do Orła Łódź. Zmiana otoczenia i częste jazdy w lidze mają pomóc w rozwoju jego kariery. - Mam zamiar w tym roku jeździć jak najwięcej i zbierać dużo doświadczenia, ponieważ początku sezonu - przez kontuzję - nie miałem udanego. Chcę się rozwijać, a nie cofać - oznajmił.
Łódzka drużyna jedzie w najbliższą niedzielę do Ostrowa, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z drugą ekipą Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Miałem ze sobą silnik pod ligę. Przed zawodami miałem takie założenie, żeby sprawdzić ustawienia motocykla pod kątem kolejnego meczu ligowego w Ostrowie, bo leszczyński owal troszkę przypomina ostrowski. Jak przyjechałem do Leszna okazało się jednak, że przez warunki torowe raczej ciężko będzie wyciągnąć daleko idące wnioski - zakończył.