Dariusz Śleszyński: Nie uciekamy od odpowiedzialności

Przedstawiciele Włókniarza Częstochowa S.A. nie podjęli rozmów z GKSŻ odnośnie spłaty zobowiązań. - Wcale nie uciekamy od odpowiedzialności - tłumaczy Dariusz Śleszyński.

Jak przyznał w rozmowie z naszym portalem przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański, jedyną zadłużoną spółką, która nie chce podjąć rozmów w zakresie spłaty zobowiązań jest Włókniarz S.A. Częstochowianie nie zjawili się na zaplanowanym na środę spotkaniu, które odbyło się w Poznaniu. Nie zdecydowali się też na rozmowy w innym zaproponowanym terminie.
[ad=rectangle]
Przedstawiciel spółki Dariusz Śleszyński zapewnia jednak, że Włókniarz S.A. nie ucieka wcale od odpowiedzialności. - O całej sprawie dowiedziałem się w momencie, gdy wyjeżdżałem już na urlop. Nie mogłem z tego powodu zmieniać swoich planów, tym bardziej, że nie poinformowano mnie nawet co będzie tematem tego spotkania. Jestem jak najbardziej otwarty na to, by zaplanować rozmowy w innym terminie. Pytanie tylko jaki byłby cel takiego spotkania? Spółka prowadzi przecież postępowanie układowe i deklaruje spłatę zobowiązań. Cóż więcej moglibyśmy zrobić? W żadnym wypadku nie uciekamy od odpowiedzialności - zaznaczył Dariusz Śleszyński w rozmowie z naszym portalem.

Kluby chcące przystąpić w tym roku do rozgrywek mają czas do 15 lutego na spłatę zobowiązań względem zawodników lub podpisanie porozumienia w tym zakresie. Spółka Włókniarza S.A. w dalszym ciągu stoi na stanowisku, że wywiąże się ze swoich zobowiązań i nie obarczy tym problemem przystępującego do ligi Stowarzyszenia. - Od momentu, gdy odebrano nam licencję deklarujemy chęć spłaty zobowiązań. Byliśmy w tej sprawie na rozmowach u prezesa PZM Andrzeja Witkowskiego. Formalnie, z racji tego, że spółka nie prowadzi obecnie działalności żużlowej, nie podlega już Polskiemu Związkowi Motorowemu. Pomimo to każdego miesiąca informujemy władze polskiego żużla o prowadzonym przez nas postępowaniu. Dokładnie co cztery tygodnie ponawiamy też deklarację, że spłacimy nasze długi - podkreślił przedstawiciel spółki.

Częstochowianie przyznają, że mają żal do władz PZM, że całą sprawą zainteresowały się ponownie dopiero teraz, gdy zbliża się 15 lutego. - Obecnie nie możemy mieć sobie nic do zarzucenia. Prowadzone jest postępowanie układowe, a środki na spłatę wierzycieli są w depozycie sądowym. Z mediów słyszmy natomiast, że nie chcemy w ogóle na te tematy rozmawiać. Jest to krzywdzące zarówno dla spółki, jak i całego żużla w Częstochowie. PZM nie był zainteresowany działaniami spółki, nie pytał wcale jak sobie radzimy i nie uczestniczył w negocjacjach z zawodnikami. Dopiero teraz, gdy zbliża się 15 lutego, podnosi się larum w tej sprawie - ocenił Śleszyński. Przedstawiciele spółki deklarują, że czekają w dalszym ciągu na orzeczenie sądu w sprawie postępowania układowego, po którym rozpoczną spłatę swoich wierzycieli.

Komentarze (93)
avatar
Poldi
6.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tony rozumiem, że mówisz o A.S. Słyszałem kiedyś dyskusję prowadzoną przez jego wspólnika, czy może kierownika w jego firmie z takim gościem, który coś tam miął w klubie pomagać. Twierdził on, Czytaj całość
avatar
Poldi
6.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie Prezesi Mizgalski i Kowalski? Co taka cisza wokół tych postaci. Jak mocno się wcześniej lansowali, tak teraz się schowali. Jakie to wizje żużla tworzyli. Ile to wywiadów z nimi było. Uw Czytaj całość
avatar
speedwayfanckm
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Witam sympatyków żużla z Częstochowy.
Ponieważ od dłuższego czasu trwa nagonka na Stowarzyszenie CKM Włókniarz za to, że powinien spłacać długi poprzednika tj. CKM Włókniarz S PÓŁKA AKCYJNA , a
Czytaj całość
lima
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Choliera, sami tu sprawiedliwi, że o uczciwości i innych zaletach nie wspomnę. No i wiedza absolutna na temat tego , kto, co ukradł i komu, to pewne.A ja spokojnie czekam na finał sprawy ... 
Jakub81
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Włókniarz znalazł się pod ścianą winni prezesi banda złodziei.Na ich kontach należy szukać.Najbardziej żal kibiców oni niczemu nie są winni.