Włókniarz nie rozumie pozwu ze strony zawodników

Kilku zawodników zamierza złożyć pozew przeciwko PZM i spółce Włókniarza. - Uważamy, że jest to zachowanie nieracjonalne - stwierdził w rozmowie z naszym portalem Dariusz Śleszyński.

Z powodu gigantycznego zadłużenia i pogarszającej się sytuacji finansowej Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk i Włókniarz Częstochowa nie otrzymały licencji na starty w sezonie 2015. W związku z tym, iż same zobowiązania wobec żużlowców sięgają kwoty siedmiu milionów złotych, chcą oni procesować się z klubami na drodze sądowej. - Potwierdzam, że kilku zawodników kontaktowało się z nami w tej sprawie. Przygotowujemy odpowiednie dokumenty i zamierzamy złożyć pozew przeciwko PZM i klubom, które naszym zdaniem powinny odpowiadać solidarnie - powiedział nam prawnik jednej z kancelarii.
[ad=rectangle]
Doniesienia te zaskakują jednak przedstawicieli spółki Włókniarza. Częstochowianie deklarują bowiem chęć spłacenia przynajmniej części zaległych pieniędzy. Pomóc ma w tym trwające właśnie postępowanie układowe. - Zupełnie nie rozumiem tego, po co ktoś składa pozew, skoro spółka uznała wszystkie roszczenia zawodników. Jasno wynika to z dokumentów złożonych do sądu w sprawie postępowania układowego. Planowane pozwy, o których czytam w mediach niczego w tej sprawie nie zmienią. Powstaną jedynie dodatkowe koszty sądowe, które będą musieli pokryć zawodnicy. Być może mecenas, który zamierza prowadzić tę sprawę nie zna procedur albo chce zarobić na jednym czy drugim zawodniku - ocenił Dariusz Śleszyński.

Jak tłumaczy przedstawiciel spółki, jeśli zawodnicy nie zaakceptują postanowień układu, nie odzyskają swoich pieniędzy. Włókniarz nie będzie w stanie spłacić wierzycieli w przypadku, gdy dług nie zostanie zmniejszony, a kwota do zapłacenia nie będzie rozłożona w co najmniej ratach. - Postępowanie układowe polega na tym, że składa się listę wierzycieli do sądu, a następnie ten dług może zostać nieco zredukowany. Później podlega to oczywiście akceptacji wierzycieli. Jeśli nie wykażą się dobrą wolą i powiedzą, że chcą otrzymać wszystkie pieniądze, spółka nie będzie mogła tego zrobić i pojawi się ryzyko upadłości. Jeżeli dany zawodnik uważa, że lepiej nie otrzymać żadnych pieniędzy, niż chociaż ich część, nic na to nie poradzimy - stwierdził.

Dariusz Śleszyński stoi jednak na stanowisku, że większość byłych zawodników Włókniarza jest gotowa zaakceptować redukcję długu i postanowienia postępowania układowego. - Większość z nich, zwłaszcza tych polskich, akceptuje nasze obecne działania odnośnie układu. Zawodnicy wiedzą, że spółka nie może zapłacić wszystkiego za jednym razem, bo to po prostu niemożliwe. Postaramy się jednak spłacić wierzycieli w możliwie najkrótszym odstępie czasu - zakończył Śleszyński.

Komentarze (176)
avatar
Damian Grobelak
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
panie Śleszyński powiedz Pan skad wezmiesz ta kase na spłate wierzycieli ,bo chyba sam nie wiesz co mowisz , no chyba ze ze swojej kasy ,jesli tak to sorki ,ale nie wydaje mi sie ze ktos taki Czytaj całość
avatar
Regres
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
-ratowanie nas przed spadkiem - chyba żartujesz sobie,cała drużyna na to pracuje
-najbardziej waleczny zawodnik - znam bardziej walecznych
-najbardziej widowiskowa jazda - co to jest za argum
Czytaj całość
avatar
aksamitny heniu
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A co tu rozumieć? oddajcie zawodnikom kasę oni wywiązali się z umowy-a może lepiej spłacić im w czterdziestu ratach zamiast w kilku,lekka żenada! 
avatar
Godfather-Darth Vader
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Zlikwidować kluby w Czewie i Gdańsku przynoszą wstyd polskiemu żużlowi... a tu jeszcze mają k8icencje i będą jeździć... coś nie tak z władzami żużlowymi... 
avatar
TylkoWłókniarz
29.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wierze w to,że spółka spłaci zawodników.