Witold Skrzydlewski: Na dzień dobry "w tyte" w Bydgoszczy. Do Krakowa o życie

Witold Skrzydlewski już teraz nie ma wątpliwości i twierdzi, że jego drużyna przegra na inaugurację w Bydgoszczy. - Przecież nigdy tam nie wygraliśmy - twierdzi prezes Orła Łódź.

Łodzianie w pierwszym spotkaniu zmierzą się z bydgoską Polonią. Prezes Orła nie daje dużych szans swojej ekipie. - W pierwszym meczu jak co roku dostaniemy "w tyte". Tym razem wydarzy się to w Bydgoszczy. Nie jestem jednak również szczęśliwy z tego, co nas czeka na końcu, bo o życie pojedziemy w Krakowie. Na pewno będzie jednak ciekawie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Główny sponsor łódzkiego klubu podkreśla, że jego drużyna w Bydgoszczy nigdy nie wygrała i nie radzi sobie najlepiej na tamtejszym torze. - Musiałby się zdarzyć zatem cud. Jestem oczywiście osobą wierzącą, więc teoretycznie w to wierzę. W tej sytuacji pozostaje nam się tylko o taki cud modlić - stwierdził w swoim stylu Witold Skrzydlewski.

Prezes Orła Łódź uważa, że jego drużyna bój o uniknięcie baraży będzie toczyć z zespołem z Krakowa. Skrzydlewski cały czas również podkreśla, że brak ósmej drużyny w Nice PLŻ to wielka strata. - Jeśli spojrzymy na skład, to jest on cienki w porównaniu z zestawieniami innych ekip. Walczymy maksymalnie o piąte-szóste miejsce - wyjaśnił Skrzydlewski. - Czeka nas też dużo przerw w rozgrywkach i to już w ich pierwszej fazie. Nic na to jednak nie poradzimy. Nie decydujemy o ustawieniu par. Zresztą uważam, że należało przymusić kogoś do jazdy w pierwszej lidze. Trzeba było tylko stworzyć odpowiedni regulamin. Brak pełnego składu to szkoda dla tego sportu - dodał na zakończenie Skrzydlewski.

Źródło artykułu: