Ostatnich dwóch sezonów ten żużlowiec nie zaliczy do udanych. Swego czasu rozważał on nawet zakończenie kariery. Mimo to częstochowskiemu klubowi mocno zależało na jego pozyskaniu. Przedstawiciele Stowarzyszenia, które będzie rywalizowało w PLŻ 2, dopięli swego. Dawid Stachyra będzie w najbliższym sezonie jeździć w częstochowskim klubie i to właśnie na nim pokłada nadzieje m.in. na odbudowę swojej dyspozycji. Włókniarz ma mu w tym pomagać, tak, aby ze współpracy były zadowolone obie strony.
[ad=rectangle]
Jak to się jednak stało, że podmiot, który po kilku sezonach przerwy dopiero wraca do startów ligowych przekonał do siebie zawodnika zrażonego finansowym niepowodzeniem w poprzednich latach? Najwyraźniej Stachyra, o którym w kontekście angażu we Włókniarzu, nawet tym ekstraligowym, przebąkiwano już jakiś czas temu, uwierzył, że Częstochowa będzie miejscem zwrotnym w jego karierze. W sumie częstochowianie również grubą kreską oddzielają niekorzystne momenty z ostatnich kilkunastu miesięcy i zaczynają od początku. Czyżbyśmy byli więc świadkami nowego Włókniarza i nowego Stachyry?
W Częstochowie na to liczą. Kulisy zatrudnienia Dawida Stachyry zaprezentował prezes Michał Świącik. - Dawid Stachyra jeszcze za prezesury Mariana Maślanki był bliski startów we Włókniarzu. Ja przed laty jako młody sympatyk żużla pomagałem jego ojcu, Januszowi, który wówczas był czołowym zawodnikiem częstochowskiego klubu. Po dobrej współpracy z Januszem, później namawiałem Mariana Maślankę do angażu Dawida, ale niestety z różnych względów nie udało nam się rozmów sfinalizować. Przyznam, że pozyskanie tego zawodnika było moim cichym marzeniem. Pragnę jednak dodać, że też sam zawodnik w przeszłości wykazywał zainteresowanie jazdą we Włókniarzu. W tej chwili Dawid jest zadowolony i też zależy mu, by pomóc nam w walce o czołówkę II ligi. Dodatkowo chce się też odbudować. Robię wszystko, by ten chłopak się nie zawiódł - od strony sportowej, finansowej, organizacyjnej. Chcę, by to wszystko było poukładane dla niego i innych zawodników - oznajmił.
Jednocześnie dodał, że chciałby, by Dawid Stachyra i Borys Miturski stali się przykładami dla młodych. - Mam nadzieję, że Dawid wespół z Borysem we dwójkę postarają się pociągnąć za sobą naszych młodych chłopaków. Dozbroimy odpowiednio Polisa, Portasa, Malczewskiego, a mamy w zanadrzu jeszcze paru młodszych zawodników, którzy już mają licencję i czas, by wzięli się za poważniejsze ściganie - stwierdził Świącik.
Rafał Malczewski 1994, Oskar Polis 1996, Przemysław Portas 1996, Tymoteusz Kasprzyk 1996, Bartosz Pych 1996.
Kto jeszcze?