Grudziądz kontraktuje nowych zawodników

Trener GTŻ Grudziądz będzie miał do dyspozycji jedenastu zawodników. Prezes Fiałkowski podkreśla jednak, że to jeszcze nie jest koniec ruchów transferowych jego klubu.

- Matej Ferjan, Niklas Klingberg, Oliver Allen, Rory Schlein, Grzegorz Knapp, Kamil Brzozowski i Eric Andersson - to nazwiska seniorów, którzy będą startować w naszym zespole w przyszłym sezonie. Do tego dochodzi czwórka juniorów - Artur Mroczka, Kevin Wolbert, Tommy Pedersen i Paweł Kaczorowski. Prowadzimy jeszcze rozmowy z innymi zawodnikami i myślę, że jeszcze w grudniu dojdziemy z nimi do porozumienia - wyjawił skład zespołu dla SportoweFakty.pl prezes Zbigniew Fiałkowski.

Zawodnicy startujący w tym sezonie w barwach GTŻ podkreślali, że klub nie miał problemów z płynnością finansową. Jak będzie w przyszłym sezonie? - Trudno przewidzieć, czy wszechobecny kryzys gospodarczy nie dotknie również naszego klubu. Zakładamy, że na ten skład będziemy potrzebowali około 1,7 miliona złotych. Po zakontraktowaniu wszystkich zawodników zamierzamy przedłużyć umowy z wszystkimi dotychczasowymi sponsorami klubu - dodał prezes GTŻ.

W poprzednim sezonie zespół z Grudziądza miał walczyć o pierwszą czwórkę, jednak zawodnicy nie spełnili pokładanych w nich nadziei i ostatecznie GTŻ zakończył sezon na przedostatnim miejscu. W przyszłym sezonie plany sportowe są bardziej ostrożne. - Zmienił się regulamin i nie ma tak jak w zeszłym sezonie pierwszej czwórki, tylko szóstka, która awansuje do dalszej rundy finałowej. Bezwzględnie chcemy do tej szóstki awansować. Jak będzie potem? Czas pokaże. Między innymi rozgrywki Ekstraligi pokazały, że te rundy rządzą się swoimi prawami - dodał Fiałkowski.

W składzie Grudziądza dziwić może brak Mariusza Puszakowskiego i Pawła Staszka, którzy startowali w tym zespole w poprzednich sezonach. - Ani Mariusz, ani Paweł Staszek nie byli liderami naszej drużyny. Trener Robert Kempiński chce mieć do wyboru większą grupę zawodników. Z nich będą typowani zawodnicy, którzy pojadą w spotkaniach ligowych. To jego koncepcja i my się z nią zgadzamy - zakończył Zbigniew Fiałkowski.

Komentarze (0)