Unia Leszno nie była tak mocna od lat. Znów rozda karty w lidze?

Unia nie nawiązała jak dotąd do wyników z 2010 roku, gdy po imponującym marszu została mistrzem kraju. Piotr Rusiecki postarał się jednak, by dorównać sukcesom poprzednika, Józefa Dworakowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

O sile, jaką Byki dysponowały przed czterema laty leszczyńscy kibice wspominają do dziś. Unia wygrała wówczas w przekonującym stylu rundę zasadniczą, a w finale ligowego sezonu nie dała szans zielonogórskiemu Falubazowi. Losy złotego medalu rozstrzygnęły się tak naprawdę już w Grodzie Bachusa, gdzie zespół Romana Jankowskiego wygrał 51:39.
[ad=rectangle]
Leszczynianie posiadali wówczas nie jednego, dwóch, a aż trzech liderów. Solidnie w swoim ostatnim sezonie spisywał się Leigh Adams, a żużlową Polskę swoimi zwycięstwami zachwycali Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Wspomniani zawodnicy w zasadzie w pojedynkę potrafili odwrócić losy każdego spotkania. - To był mój najlepszy rok, a Unia była praktycznie nie do zatrzymania - wspominał "Koldi".

W sezonie 2015 do podobnych ról aspirować mogą Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen i... Piotr Pawlicki. Indywidualny mistrz świata juniorów był w ostatnich dwóch latach najlepiej punktującym Polakiem w leszczyńskim zespole. - Chcę walczyć o awans do Grand Prix, ale Ekstraliga pozostaje moim priorytetem. Wiem, że mogę dać jeszcze więcej całej drużynie - mówił "Piter" na grudniowej prezentacji zespołu. W samym klubie przyznają, że jeśli zawodnik ten będzie rozwijać tak jak do tej pory, pobije średnią biegową z ostatniego sezonu (2,000).

Obecna drużyna, porównując się z tą sprzed czterech lat, nie musi mieć także kompleksów jeżeli chodzi o drugą linię. Unia z 2010 roku otrzymywała wsparcie ze strony mającego znakomity sezon Damiana Balińskiego. Mimo wpadek, poprawnie spisywali się także Jurica Pavlic i Troy Batchelor. W przyszłym sezonie o trzy wolne miejsca aspirować będzie natomiast aż czterech solidnych zawodników. Jeżeli przynajmniej dwóch z nich (Tobiasz Musielak, Przemysław Pawlicki, Tomas H. Jonasson lub Grzegorz Zengota) spełni pokładane oczekiwania, leszczynianie będą wygrani.

Unia Leszno 2010 vs. Fogo Unia 2015:

Skład 2010Śred. bieg.Skład 2015Śred. bieg.*
Janusz Kołodziej 2,521 Emil Sajfutdinow 2,279
Jarosław Hampel 2,388 Nicki Pedersen 2,071
Leigh Adams 2.216 Piotr Pawlicki 2,000
Damian Baliński 2.098 Tobiasz Musielak 1,766
Troy Batchelor 1,654 Tomas H. Jonasson 1,735
Jurica Pavlic 1,500 Grzegorz Zengota 1,688
Adam Shields 1.125 Przemysław Pawlicki 1,600
Sławomir Musielak 0,805 Bartosz Smektała 0,778

* - uwzględniono średnią biegową z sezonu 2014.

Od czasu wywalczenia ostatniego złotego medalu, Byki nie uchodziły za faworytów rozgrywek. Teraz, dzięki niedawnym wzmocnieniom, uległo to zmianie. - Myślę, że Unia jest najmocniejsza w całej lidze! - stwierdził z Piotr Pawlicki, a w optymizmie wtórują mu inni zawodnicy. - Jestem ambitnym człowiekiem i zawsze chcę mierzyć wyżej. Skoro wywalczyliśmy srebro, czas zawalczyć o złoto - dodaje z kolei prezes Piotr Rusiecki, którego ambicją jest powtórzenie wyników poprzednika - Józefa Dworakowskiego. Byki za jego kadencji zostały dwukrotnie mistrzami Polski.

Patrząc na papier, obecny skład Fogo Unii nie ustępuje temu z ostatniego mistrzowskiego sezonu. Mało prawdopodobne wydaje się jednak to, by leszczynianie - podobnie jak wówczas - zdominowali rozgrywki ENEA Ekstraligi. Dostrzega to trener Stanisław Chomski, który prowadził w tym roku uważany za dream team Unibax Toruń. Wie tym samym doskonale, że mocne nazwiska nie muszą zagwarantować wyniku na torze. - Są przesłanki mówiące o tym, że Unia może walczyć o czołowe pozycje, ale nie pokusiłbym się o wskazanie jednoznacznego faworyta tych rozgrywek. Składy w Zielonej Górze czy Toruniu również prezentują się ciekawie. Gorzej nie powinien wyglądać także mistrz z ostatniego sezonu, Stal Gorzów - ocenił doświadczony szkoleniowiec.

Źródło artykułu: