Roman Tajchert: Utrzymanie w interesie zawodników

12 października ma odbyć się pierwszy mecz barażowy o Ekstraligę. - Chciałbym widzieć w składzie nawet Grzegorza Walaska i Grigorija Łagutę - przyznał szkoleniowiec Włókniarza, Roman Tajchert.

Lwy, które zajęły przedostatnie miejsce w ENEA Ekstralidze pozostaną w najwyższej klasie rozgrywek, jeśli wygrają dwumecz z Orłem Łódź. Skład w jakim wystąpi KantorOnline Viperprint Włókniarz pozostaje na razie tajemnicą. W ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej częstochowianie rywalizowali w osłabionym zestawieniu, nie korzystając z usług czołowych zawodników.
[ad=rectangle]
Jak przyznaje Roman Tajchert, Włókniarz podchodziłby do barażu z zupełnie innym nastawieniem, gdyby nie fatalna sytuacja finansowa. - Ja jako trener nie mam żadnych możliwości, by zawodników zmotywować do tego, by jechali. Powiedzmy sobie szczerze, jak w kasie nie ma pieniędzy, to nie da się tego zrobić. Nasi lokalni, częstochowscy zawodnicy są gotowi jechać w każdym meczu. Natomiast armia zaciężna nie konsoliduje się tak z miastem i klubem. Zagraniczni zawodnicy robią swoje i jadą do domu. Kto wie, czy niektórzy z nich nie szykują już sobie ciepłego miejsca na przyszły sezon w innych klubach - stwierdził szkoleniowiec Włókniarza.

- Ja jako trener nie mam żadnych możliwości, by zawodników zmotywować do tego, by jechali - powiedział Tajchert
- Ja jako trener nie mam żadnych możliwości, by zawodników zmotywować do tego, by jechali - powiedział Tajchert

Zdaniem Romana Tajcherta w interesie samych zawodników jest jednak to, by Lwy utrzymały się w Enea Ekstralidze. - Zarząd stara się, by skład na baraże był jak najlepszy. Z pustego się jednak nie naleje. Chciałbym widzieć w składzie nawet Grzegorza Walaska i Grigorija Łagutę, bo to zawodnicy, którzy gwarantują punkty na pewnym poziomie. Niestety, nie mogę w tej sprawie zrobić niczego poza prośbami. Z własnych pieniędzy im przecież nie zapłacę - wyjaśnił. - Gdy czekał nas ostatni mecz rundy zasadniczej z Unią Leszno, powtarzałem zawodnikom, że powinni jechać do końca, by utrzymać ligę dla Włókniarza. Wtedy byłyby większe szanse, że pieniądze w końcu otrzymają. Klub, chcąc zostać w Ekstralidze, musiałby przecież dać im zaległe wynagrodzenie. Byłaby to swego rodzaju cena przetargowa - dodał.

Roman Tajchert nie ma wątpliwości, że jadąc na swoim optymalnym poziomie, częstochowianie okażą się zwycięzcami dwumeczu barażowego. - Wszystko zależy od naszego składu, a także od tego, czy zawodnicy znajdą w sobie motywację. Mamy na tyle mocne nazwiska, że w barażu powinny sobie poradzić. Tak jak powiedziałem wcześniej, w interesie samych żużlowców jest to, by klub pozostał w Ekstralidze - podsumował.

Źródło artykułu: