Lepiej zostać w niższej lidze niż cieniować lub grzać ławę - rozmowa z Sebastianem Niedźwiedziem

Sebastian Niedźwiedź obecny sezon może zaliczyć do udanych. Zawodnik rawickiego Kolejarza notował dobre wyniki w rozgrywkach ligowych i w przerwie zimowej mogą zgłosić się po niego inne kluby.

Łukasz Witczyk: Zacznijmy od pytania dotyczącego twojego zamiłowania do żużla. Jak to się stało, że chciałeś uprawiać właśnie tę dyscyplinę sportu?

Sebastian Niedźwiedź: W wieku pięciu lat dziadek zabierał mnie na mecze pobliskiego Kolejarza. Niestety po jego śmierci przestałem uczęszczać na stadion. Jeszcze kilka lat temu nigdy bym nie pomyślał o tym, że zostanę żużlowcem, ale jednak tak się stało. Pomysł o spróbowaniu swoich sił na motocyklu żużlowym podsunął mi mój tata, któremu chcę podziękować za wsparcie jakie mi udziela. Pierwsze kółka na żużlowym torze kręciłem quadem, biorąc udział w speedway quadach, lecz za długo tam nie zagościłem ponieważ przeniosłem się z quada na motocykl. Od tamtego czasu pokochałem tę dyscyplinę.
[ad=rectangle]
Przed rokiem zdałeś egzamin na licencję. Trzeba przyznać, że trochę poczekałeś zanim mogłeś podejść do niego. Jeszcze w tym samym sezonie zadebiutowałeś w barwach Kolejarza w lidze.

- Egzamin na licencje wspominam bardzo dobrze choć długo na niego czekałem, ponieważ dwa razy został odwołany. Z tego powodu mój sezon nie był zbyt długi. Jak to zawsze przed egzaminem, było trochę strachu czy się uda, czy też nie, lecz na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie. Swojego pierwszego startu w zawodach oficjalnych nie pamiętam, ale za to pamiętam debiut w lidze. Należy on do niezbyt miłych wspomnień, gdyż w swoim pierwszym ligowym starcie  na torze w Grudziądzu zanotowałem upadek, po którym nie pojawiłem się już na torze.

[b]

W swoim pierwszym sezonie nie miałeś zbyt wielu okazji do startów. Jednak w jednym z turniejów pokazałeś, że drzemią w tobie duże możliwości.[/b]

- Sezon 2013 to był taki wstęp do prawdziwego żużla. Głównym celem było zdobywanie doświadczenia w wyścigach, gdzie pod taśmą stawało czterech zawodników. To było coś lepszego niż trening ponieważ nie miałem zbytnio okazji do ścigania się na treningach, za co mam żal do byłego trenera Kolejarza. Zawody młodzieżowe w sezonie dostarczyły mi sporo wiedzy oraz pokazały nad czym muszę popracować w okresie zimowym. Zawody o których mówisz - w Opolu - były naprawdę bardzo udane dla mnie ponieważ uzyskałem tam 12 punktów. Była to moja pierwsza dwucyfrówka w zawodach z czego byłem ogromnie zadowolony.

Sebastian Niedźwiedź w akcji (fot. Hey CreativeStudio)
Sebastian Niedźwiedź w akcji (fot. Hey CreativeStudio)

Jednak to obecny sezon jest tak naprawdę pierwszym, w którym ścigasz się w lidze. Jesteś podstawowym juniorem Kolejarza Rawag Intermarche Rawicz. Jak możesz podsumować swoje występy?

- W zeszłym roku miałem okazję ścigania się w lidze w Grudziądzu i to były jedyne zawody ligowe, gdyż zawsze przed meczem przytrafiały mi się kontuzje. W sezonie 2014 nie miałem dobrego początku, ale z kolejnymi spotkaniami było coraz lepiej. Jestem zadowolony ze swoich wyników, choć w niektórych spotkaniach mogłem zdobyć więcej punktów.

Obserwując twoje wyniki nie da się ukryć, że zrobiłeś spore postępy. Początkującemu zawodnikowi dużo pomagają starty w lidze?

- Tak, starty w Kolejarzu Rawicz bardzo mi pomogły, bo oprócz zawodów młodzieżowych mogłem zdobywać doświadczenie w lidze. Atmosfera w klubie jest naprawdę miła. Zawsze gdy potrzebowałem pomocy, to mogłem liczyć na kolegów z drużyny.

Jak ocenisz poziom Polskiej 2. Ligi Żużlowej w tym sezonie?

- Ligowe ściganie moim zdaniem nie należało do łatwych. Było dużo doświadczonych żużlowców, którzy mieli okazję ścigania się w innych ligach i to nadawało większego tonu rozgrywkom Polskiej 2. Ligi Żużlowej. Jestem zawiedziony faktem, że przegrywaliśmy mecze u siebie, gdzie tor powinien być naszym atutem. Każdy starał się jak mógł i każdy zostawił na torze sporo serca, ale wiadomo - nie zawsze wychodzi.

Lepiej przejechać jeszcze jeden sezon w niższej lidze niż cieniować lub grzać ławę - przyznał Sebastian Niedźwiedź
Lepiej przejechać jeszcze jeden sezon w niższej lidze niż cieniować lub grzać ławę - przyznał Sebastian Niedźwiedź

Po dobrych występach w przerwie zimowej twoja osoba może wywołać zainteresowanie na rynku transferowym. W przyszłym roku nadal chcesz ścigać się w najniższej klasie rozgrywkowej, czy może przejść ligę wyżej?

- Póki co chcę nabierać doświadczenia. Twierdzę że lepiej przejechać jeszcze jeden sezon w niższej lidze i nawiązywać walkę niż cieniować lub grzać ławę. W tym roku kończy mi się umowa z Kolejarzem i drzwi stoją przede mną otworem. Moja przyszłość zależy od zarządu klubu. Bardzo chcę jeździć dla Kolejarza ponieważ dobrze się tutaj czuje oraz panuje miła atmosfera. Przez okres zimowy będziemy prowadzić rozmowy, a co z tego wyniknie to zobaczymy. Wiadomo, że utrzymanie sprzętu jest bardzo drogie i dlatego zależałoby mi na wsparciu finansowym. Chcę zainwestować w sprzęt, a aktualna sytuacja nie jest za ciekawa, tym bardziej że ciężko o sponsorów w tak małym mieście jaki jest Rawicz. Dlatego poszukuję sponsorów między innym za pośrednictwem profilu na Facebooku. Przede wszystkim zależy mi na rozwoju, a do tego potrzebne jest zaplecze sprzętowe.

Mówiłeś, że masz żal do byłego trenera Kolejarza. Jak zatem współpracuje ci się z trenerem Jaskiem?

- Jestem bardzo zadowolony z współpracy z trenerem Henrykiem Jaskiem. Zawsze mnie wspiera i także motywuje. Przede wszystkim stara się pomóc jak tylko może i przekazuje mi swoją wiedzę. Jest to naprawdę sympatyczna osoba.

Który mecz w tym roku wspominasz najlepiej?

- Chyba ten, w którym zdobyłem największą ilość punktów, czyli mecz na domowym torze z KSM-em Krosno. Może nie zrobiłem jakiegoś oszałamiającego wyniku, ale mimo porażki byłem zadowolony z tego spotkania.

Źródło artykułu: