Eugeniusz Skupień jest pierwszym zawodnikiem, który w lidze polskiej przywiózł za swoimi plecami jednego z najlepszych żużlowców w historii - Hansa Nielsena. Sztuki tej "Egon" dokonał 1 kwietnia 1990 roku na torze w Lublinie, a Duńczyk jedynej porażki tego dnia doznał właśnie w biegu ze Skupieniem. - Pamiętam tamten mecz. W pierwszym biegu coś mi nie wyszło i pożyczyłem motocykl od mojego brata. Wygrałem start, a wiadomo, że start to połowa sukcesu. Był wtedy twardy tor i dowiozłem trzy punkty przed Nielsenem - wspominał wychowanek klubu z Rybnika.
[ad=rectangle]
Po sezonie 1992 Skupień po raz pierwszy postanowił zmienić barwy klubowe i z Rybnika przeniósł się do Polonii Bydgoszcz. - W klubie z Rybnika nie było finansów i stwierdziliśmy, że żeby klub wystartował w kolejnym sezonie, to po prostu ja poszedłem do Bydgoszczy, a mój brat do Częstochowy. W Rybniku kibice tę decyzję przyjmowali ze zrozumieniem. Starty w Bydgoszczy dużo mi pomogły - przyznał Skupień.
Po jednym sezonie spędzonym w Bydgoszczy Eugeniusz Skupień przeniósł się do Włókniarza Częstochowa i barwy tego klubu reprezentował do roku 1996. "Egon" do dziś miło wspominany jest pod Jasną Górą. Wielu kibiców pamięta jego akcję w meczu przeciwko Polonii Bydgoszcz, kiedy na dystansie minął Tomasza i Jacka Gollobów, z którymi jeszcze dwa lata wcześniej jeździł w jednej parze. - Miło wspominam czas spędzony w Częstochowie, było tutaj jednak ciężko o sponsorów i po trzech latach odszedłem. Bardzo mi to dużo pomogło, bo startował z nimi w parze i wiedziałem jak ich rozdzielić. Znałem słabe punkty Jacka i Tomka. Czułem, że jestem szybszy od nich, rozdzieliłem ich i wygrałem ten bieg - powiedział Skupień.
Skupień w magazynie "W Jaskini Lwa" opowiada również o spotkaniu z Katarzyną Figurą, a także kulisach zakończenia żużlowej kariery.
Źródło: facebook.com/wjaskinilwa
{"id":"","title":""}