Dopiero sierpień, a przed nami już długa zima - Kolejarz Opole vs KSM Krosno (komentarze)

Zgoła odmienne nastroje towarzyszyły po meczu w Opolu żużlowcom miejscowego Kolejarza i gościom z Krosna. Pierwsi zakończyli sezon, drudzy przygotowują się do kluczowych dla losów awansu starć.

Marcin Sekula (menedżer Kolejarza Opole): Przed sezonem myślałem, że będzie nieco łatwiej i uda nam się do play-offów zakwalifikować. Niestety, skończyliśmy rozgrywki na ostatnim miejscu i jesteśmy czerwoną latarnią. Przykro mi z tego powodu i przepraszam za to kibiców. Do nich należy ocena mojej pracy. Robiłem, co w mojej mocy. Na analizę przyjdzie jeszcze czas, na razie musimy ochłonąć. Chciałbym dalej prowadzić zespół. Nie traktowałbym też dzisiejszego meczu jako stypy i zapowiedzi upadku żużla w Opolu. Zrobię wszystko, by ten sport w naszym mieście przetrwał.
[ad=rectangle]
Mariusz Staszewski (Kolejarz Opole): Sierpień, a przed nami długa zima. W moim przypadku dzieje się tak już drugi rok z rzędu. Uważam, że terminarz ułożono bez sensu, ale co zrobić. Czekają mnie jeszcze starty w lidze duńskiej, jednak bez jazdy w Polsce trudno zachować ciągłość. Ostatnie mecze jechaliśmy na ochotnika. Kto chciał, ten jechał; nierzadko występowaliśmy w sześcioosobowym składzie. Jeśli brakuje adrenaliny i jeździ się jak na treningu, to też nie jest dobrze. Mógłbym dużo mówić, ale nie chcę narzekać. Decyzji o przenosinach do Opola nie żałuję. Podjąłem ją świadomie i teraz mogę tylko gdybać.

Damian Dróżdż (Kolejarz Opole): Niedosyt pozostaje, ale jestem mimo wszystko zadowolony, bo był to mój najlepszy ligowy występ w karierze. Walczyłem w każdym wyścigu, kilka punktów uciekło, jednak taki jest żużel. Szkoda, że sezon dobiegł końca. Można by było jeszcze pojeździć w lidze. Będę szukał okazji do dodatkowych startów i jeśli taka szansa się pojawi, to na pewno z niej skorzystam.

Tomasz Rempała (KSM Krosno): Do pełni szczęścia niewiele brakowało. Jechałem w 12. biegu na pierwszej pozycji, kiedy urwał się wężyk paliwa. I tak dobrze, że zdołałem dojechać po punkt, bo za metą silnik już całkiem zgasł. Cieszy zwycięstwo na wyjeździe, ale najważniejszy mecz dopiero przed nami. Musimy u siebie z Wandą wysoko wygrać, ponieważ w przeciwnym razie będziemy mieć wczasy niewiele krótsze niż Kolejarz (śmiech). Jesteśmy silną drużyną, a w klubie wszystko funkcjonuje, jak należy. Tylko chwalić taki zarząd. Od lat nie startowałem w tak poukładanym klubie. Aż chce się jeździć.

Marcin Rempała (KSM Krosno): W meczu z Wandą miałem kłopoty nawet nie tyle z silnikami, co łańcuszkami sprzęgłowymi. Poza jednym biegiem jestem dziś z siebie zadowolony. Na treningu mocno pracowałem nad startami i widać, że coś w tym elemencie drgnęło. Potwierdzam pozytywne opinie moich braci o klubie z Krosna. Wszystko jest regulowane na bieżąco.

Mariusz Fierlej (KSM Krosno): Co prawda był to mecz o pietruszkę, ale dobrze, że go pewnie wygraliśmy. Najważniejsze teraz, by jak najlepiej przygotować się do półfinałów z Wandą. Z siebie jestem średnio zadowolony. Dwa pierwsze biegi popsute, po korekcie było OK. Od kiedy porozlatywały mi się silniki od Jacka Rempały, jeżdżę na jakichś szrotach i naprawdę ciężko mi o punkty. Mam nadzieję, że w trakcie przerwy doprowadzę motocykle do ładu. Zrobię z Jackiem wszystko, by mój wynik sportowy poprawić.
[event_poll=25328]

Źródło artykułu: