Grzegorz Zengota czarnym koniem finału IMP. "Niczego nie obiecuję"

Grzegorz Zengota, który ma za sobą znakomity mecz w Zielonej Górze, urasta do roli jednego z faworytów czwartkowego finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Niczego obiecać nie mogę - przyznaje.

W tym artykule dowiesz się o:

Odkąd Grzegorz Zengota opuścił drużynę SPAR Falubazu, nie notował zbyt dobrych wyników na swoim rodzimym torze. Przełamanie nastąpiło dopiero w ostatni poniedziałek, gdy zdobył jedenaście punktów i dwa bonusy, walnie przyczyniając się do zaskakującego zwycięstwa leszczyńskiej drużyny.
[ad=rectangle]
Gdyby Zengota spisał się równie dobrze w najbliższy czwartek, miałby spore szanse na to, by zakończyć zawody o Indywidualne Mistrzostwo Polski z medalem. - Jestem zadowolony z mojej obecnej dyspozycji i nie ukrywam, że fajnie byłoby powalczyć o jakiś dobry wynik. Jednodniowe zawody to jednak często loteria i nie mogę nastawiać się na nic konkretnego - powiedział "Zengi" w rozmowie z naszym portalem.

- Chciałbym być w gronie tych zawodników, którzy od początku do końca będą walczyć o czołowe lokaty - przyznaje Zengota
- Chciałbym być w gronie tych zawodników, którzy od początku do końca będą walczyć o czołowe lokaty - przyznaje Zengota

Zdaniem samego zawodnika, kluczowe będzie szybkie dopasowanie sprzętowe do zielonogórskiego toru. Nawierzchnia podczas czwartkowych zawodów może się różnić od tej, jaką zastali w poniedziałek leszczynianie. - Rzeczywiście, ten kto szybko odnajdzie odpowiednie przełożenia będzie na uprzywilejowanej pozycji. Nie ukrywam, że chciałbym być w gronie tych zawodników, którzy od początku do końca będą walczyć o czołowe lokaty. Niczego kibicom obiecywać jednak nie mogę - podsumował Zengota.

Źródło artykułu: