W finale będzie ostra jazda - półfinał Brązowego Kasku w Krośnie (komentarze)

Tylko trzy serie wyścigów udało się rozegrać w półfinale Brązowego Kasku w Krośnie, jednak zawody dały się uczestnikom we znaki. Ci, którzy awansowali, nie narzekali jednak na trudne warunki.

Adrian Cyfer (Stal Gorzów, 1. miejsce): Jeździłem tutaj pierwszy raz w życiu i mogę być zadowolony z wyniku. Zawody udało się odjechać i mam nadzieję, że w finale będę walczyć o podium. Lubię jeździć na ciężkich torach i być może dzięki temu dzisiaj się udało.
[ad=rectangle]
Daniel Kaczmarek (Unia Leszno, 4. miejsce): Tor był bardzo wymagający. Biegi rozgrywały się głównie na pierwszym wirażu. Były też biegi, w których upadali zawodnicy na prowadzeniu. Zawody były ciężkie, ale cieszę się, że udało mi się awansować w tak wymagających warunkach. W finale chcę powalczyć o jak najlepszy rezultat.

Adrian Gała (Start Gniezno, 6. miejsce): Było bardzo trudno, ale na każdym torze trzeba jeździć. Myślę, że ten tor był dobry do nauki. Fajnie, że zawody się odbyły, bo przed rozpoczęciem przeszła poważna ulewa, która trwała 45 minut. Gospodarze stanęli na głowie, żeby doprowadzić ten tor do porządku i chwała im za to, że to zrobili. Cieszę się z kolejnego awansu, nieważne z którego miejsca. Ważne, że jestem w finale, a tam będzie już trzeba jechać ostro.

Hubert Łęgowik (Włókniarz Częstochowa, 8. miejsce): Dobrze rozpocząłem zawody. Wygrałem pierwszy bieg, mimo że nie wiedziałem, jak ustawić motocykl po opadach, które przeszły nad Krosnem. W drugim biegu prowadziłem, ale pociągnęło mnie na dziurce. Jechałem blisko "płotu" i wolałem położyć motocykl niż zrobić sobie krzywdę. W ostatnim, biegu też prowadziłem przez dwa "kółka", ale popełniłem błąd, a tor dzisiaj nie wybaczał błędów i wyprzedził mnie Adi Cyfer. Fajnie, że awansowałem (rozmowę przeprowadzono przed ogłoszeniem wyników - dop. red.). Można powiedzieć, że fartem po tych błędach, ale jestem w finale.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)