Gorzowscy juniorzy spokojni przed meczem z Unibaksem

W najbliższą niedzielę zaległości z 10. kolejki ENEA Ekstraligi odrobią drużyny Stali Gorzów i Unibaksu Toruń. Będzie to starcie dwóch najsilniejszych par juniorskich w lidze.

Jeden z czołowych juniorów ENEA Ekstraligi, Bartosz Zmarzlik, przekonuje, że nie odczuwa jakiejś specjalnej presji, związanej z przyjazdem bardzo mocnej pary młodzieżowców, jaką z pewnością są Oskar Fajfer i Paweł Przedpełski. - Wraz z drużyną przygotowujemy się tak, jak do każdego meczu. Jest dużo treningów i pracy. Co nam to da? Przekonamy się w niedzielę - mówił 19-latek podczas piątkowej konferencji.
 [ad=rectangle]
Zauważyć jednak trzeba, że utalentowany gorzowianin nie miał zbyt wiele okazji do startów w ostatnim czasie. W takiej sytuacji mógł jedynie trenować na Stadionie im. Edwarda Jancarza. - Nie mam nic innego, więc musi to wystarczyć. Zaraz będę miał naprawdę dużo jazdy, a na dzień dzisiejszy wygląda to tak. Myślę, że będzie dobrze - uspokaja Zmarzlik.

Wraz z drużyną Unibaksu Toruń do Gorzowa przyjedzie mentor młodszego z kinickich braci. Mowa o Tomaszu Gollobie. Czy jazda przeciwko swojemu nauczycielowi jest szczególna dla młodzieżowca Stali Gorzów? - Jest to Tomasz Gollob, do którego mam zawsze wielki respekt. Dziękuję mu za to wszystko, co dla mnie zrobił, za pomoc w rozwoju. Jednak stajemy pod taśmą i każdy chce wygrać, więc nie będzie sentymentów - zapewnił Bartosz Zmarzlik.

Równie spokojny wydaje się być Adrian Cyfer. - Do tego meczu podchodzę na luzie i będę się starał, żeby wszystko poszło zgodnie z planem - powiedział reprezentant "żółto-niebieskich".

Również i on ostatnie dni przed pojedynkiem z "Aniołami" poświęci na jazdy na własnym torze. - Na treningu będzie kilka starć spod taśmy i mam nadzieję, że będzie w porządku - przyznał.

19-letni wychowanek klubu ze Śląskiej miał sporo jazdy, w odróżnieniu od swojego parowego kolegi. Cyfer wciąż ściga się w zawodach młodzieżowych. Jak sam podkreśla, dodaje mu to pewności siebie. W tym sezonie borykał się już nie raz z problemami, ale teraz jego forma zwyżkuje. - Mam za sobą dużo jazdy i to na pewno mi pomogło - stwierdził junior Stali.

Przy okazji starć w zawodach młodzieżowych miał okazję pojedynkować się z toruńskimi zawodnikami, czyli wspomnianymi wyżej Fajferem, Przedpełskim, a także nie mieszczącym się w ligowym składzie Oskarem Ajtnerem-Gollobem. Jak wypadały te potyczki? - W kratkę. Raz wygrywałem ja, raz oni, ale na swoim domowym torze wyjdzie na moje - zapewnił na koniec Adrian Cyfer.

Trener Piotr Paluch zwrócił uwagę na pewien dość ważny aspekt jazdy swojego podopiecznego. Adrian Cyfer podczas "młodzieżówek" nie jechał na ligowych silnikach, tylko na całkiem innych. Maszyny na mecze ekstraligowe były oszczędzane i finalne poprawki wprowadzono w nich podczas ostatnich treningów na "Jancarzu". O tym, jaki był skutek tych prac, przekonamy się już w niedzielę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: