Trzeba mierzyć siły na zamiary - Kolejarz Opole vs MDM Komputery ŻKS Ostrovia (komentarze)

Opolanie 8-punktową porażkę z Ostrovią przyjęli z pokorą, przyznając, że goście zwyciężyli w pełni zasłużenie. - Wynik oddaje różnicę w potencjale obu klubów - uważa Mariusz Staszewski.

Grzegorz Dzikowski (MDM Komputery ŻKS Ostrovia): Bardzo fajny, ciekawy mecz, w którym nie brakowało walki. Kibice przychodzą, by oglądać takie zawody jak dzisiaj. Im więcej podobnych spotkań, tym liczniej będą odwiedzać stadiony. Biegi nominowane pokazały, że opolanie to silna ekipa i niejedna drużyna może na tym torze stracić punkty. Przeanalizowaliśmy ostatnie dwa mecze i błędów startowych już nie powielaliśmy. Znaleźliśmy ich przyczynę. W następnych spotkaniach u siebie wyjścia spod taśmy powinny być naszym atutem. Słabsza postawa niektórych zawodników sprawia, że możemy dać szansę tym, których mamy w zanadrzu, czyli Porsingowi i Sedgmanowi. To, że Duńczyk nie pojechał w poprzednich meczach wynikało z kilku względów, ale swojej szansy z pewnością się doczeka.

Ronnie Jamroży (MDM Komputery ŻKS Ostrovia): Na własne życzenie zepsułem ostatni start, gdy podniosło mnie i było praktycznie po biegu. Jestem na siebie zły, ale najważniejsze, że wygraliśmy jako drużyna. Mimo ogromu treningów i sparingów nie czuję się w pełni komfortowo, lecz w maju rozpocznie się liga duńska, więc będę miał więcej okazji do sprawdzenia się w warunkach meczowych. Tor był nieco przyczepniejszy niż zwykle, jednak, mimo kilku hopek, które powstały w drugiej fazie, został znakomicie przygotowany. Podobnie jak w Gnieźnie, tak i dziś wychodziliśmy bardzo dobrze spod taśmy, dlatego zastanawiam się, skąd biorą się słabe starty na naszym domowym torze w Ostrowie. Tę zagadkę musimy rozwikłać.

David Bellego (MDM Komputery ŻKS Ostrovia): Jak na pierwsze zawody nie było źle. Żałuję upadku, bo jechałem pewnie po dwa punkty, jednak popełniłem błąd, którego na mokrej nawierzchni nie potrafiłem skorygować. Póki co nie mogę narzekać na klub z Ostrowa. Panuje w nim świetna atmosfera, a jeśli nadal będziemy pracować ciężko, to osiągniemy sukces. Dopiero uczę się polskich torów. Poznałem dotąd trzy i nie sprawiały mi większych kłopotów. Żużel w Francji praktycznie nie istnieje. Niezwykle trudno pozyskać sponsorów, choć mi udało się znaleźć jednego. Oczywiście życzyłbym sobie, żeby było ich więcej.

Marcin Sekula (Kolejarz Opole): Połowicznie zadowoliliśmy kibiców, pokazując mimo porażki dobry żużel. Wiemy, nad czym musimy bardzo pracować. To starty. Dlaczego dzisiaj były tak kiepskie, jeszcze nie wiem. Dowiem się w ciągu w dwóch najbliższych dni, gdy porozmawiam z zawodnikami i wyciągniemy wnioski. Myślę, że to wina przełożeń. Takiego wyniku z faworytem rozgrywek wstydzić się nie musimy, choć ocenę pozostawiam fanom. To oni są naszymi jurorami, dla nich jeździmy i tworzymy widowisko. Cieszę się, że chłopakom nawierzchnia przypadła do gustu. Wykonałem przy niej mnóstwo pracy, spędzając na stadionie bardzo dużo czasu. Ile? Więcej niż średnia krajowa (śmiech). Do domu przychodziłem tylko po to, by się przespać.

Kai Huckenbeck (Kolejarz Opole): W sobotę posłuszeństwa odmówił mi motocykl, na którym startowałbym w Opolu. Musiałem używać innej maszyny i dopasowywać się od nowa. Brakowało mi zarówno startów, jak i szybkości na trasie. Na torze pojawiło się dużo fal, wlano w niego sporo wody i trwało długo, zdecydowanie za długo, zanim się do tych warunków przystosowałem. Mecz był do wygrania. Rywale są uznawani za faworytów, ale nie ma zawodników, których nie da się pokonać. Szkoda porażki, jednak mam nadzieję, że następnym razem zwyciężymy.

Mariusz Staszewski (Kolejarz Opole): Humor dopisuje mi tylko ze względu na przesympatyczne przyjęcie, jakie zgotowali mi ostrowscy fani. Wynik jest natomiast przeciętny, by nie powiedzieć kiepski, mimo że walczyliśmy z dużą determinacją. Czy słabe starty wynikały ze sposobu przygotowania nawierzchni? Nie. Trzeba po prostu mierzyć siły na zamiary. Wiadomo, jakim potencjałem i budżetem dysponujemy. Ostrowianie są od nas mocniejsi i szybsi. Wynik oddaje różnicę między klubami. Naszym młodym chłopakom należą się brawa, bo jechali bardzo ambitnie. Cieszy też, że kibice nie wygwizdali nas, tylko docenili waleczną postawę. Następny rywal wydaje się słabszy i pokusimy się o zwycięstwo.

Stanisław Burza (Kolejarz Opole): Byłem przekonany, że pojadę zdecydowanie lepiej. W piątek, gdy korzystałem z motocykla przeznaczonego na ligę, spisywałem się dobrze. Podobnie jak podczas dzisiejszego, przedpołudniowego treningu. Mecz okazał się jednak inną bajką i z przełożeniami trafiłem dopiero na ostatni wyścig. Mam przynajmniej punkt zaczepienia na następne zawody i wiem, jak przygotować motocykl na ten tor. Pozostaje czekać i udowodnić, że forma zwyżkuje. Jeśli chcemy stwarzać dobre widowisko, tor musi być przyczepny. Tą drogą trzeba podążać. Dla mnie "kopa" może być nawet po kolana (śmiech). Wówczas jest dużo walki, możliwości i każdy może pokazać, na co go stać.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Komentarze (22)
avatar
Opole2013
25.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Świetna historia. Nie wątpię, że prawdziwa. Duży ładunek emocji. Jak dla mnie ciekawsze niż niektóre artykuły z zakładki "Historia żużla". Dokładnie opisany epizod z historii Kolejarza. Gratulu Czytaj całość
avatar
Partia
23.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Byłem na meczu i powiem że naprawdę nie było źle. Ludzie dopisali w miarę, było co oglądać. Zawiedli Kai i Burza, gdyby nie oni to emocje mogłyby być do ostatniego biegu.
Głupio się nad Burzą p
Czytaj całość
avatar
Opole2013
22.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Panie Stefanie. Ostatnio na temat Kolejarza pojawiają się coraz korzystniejsze wpisy i tylko Pan w dalszym ciągu wypisuje teksty niegodne osoby, która utożsamia się z Kolejarzem, nawet jeśli ch Czytaj całość
avatar
Ares
22.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
http://instagram.com/p/ma-vsNHCoq/ nie no pęknę ze śmiechu 
avatar
JanuszGajos
22.04.2014
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
http://instagram.com/p/ma-vsNHCoq/ cały świat się śmieje ze Stefana...