Nikołaj Kokin: Mało jeździmy na polskich torach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W inauguracyjnym meczu ligowym Lokomotiv Daugavpils wysoko przegrał w Bydgoszczy. Trener Nikołaj Kokin uważa, że główną przyczyną takiej porażki jest zbyt mała ilość jazdy na polskich torach.

Trener Lokomotivu Daugavpils Nikołaj Kokin z optymizmem podchodził do pierwszego meczu swojej drużyny w Bydgoszczy. Niestety jego podopieczni nie potrafili skutecznie rywalizować z dorze dysponowanymi Polonistami. - Liczyłem na to, że chłopacy powinni wystąpić lepiej w Bydgoszczy - wyjaśnił w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Kokin. - Nie wiem, co było przyczyną tak słabego występu. Może to, że mało jeździmy na polskich torach. Zazwyczaj raz w roku, a w Bydgoszczy jeszcze rzadziej, bo ostatnio startowaliśmy tutaj trzy lata temu. Dopiero po kilku wyścigach udało nam się lepiej dopasować i coś tam pojechaliśmy. Wszyscy mówią o naszym specyficznym torze, tak samo możemy powiedzieć o tym w Bydgoszczy. Gospodarze są dopasowani, drużyna dobra, może nie ma gwiazd, ale wszyscy równo jadą, szczególnie na swoim torze - ocenił trener łotewskiej drużyny. Spore prolemy sprawiało zawodnikom Lokomotivu odpowiednie dopasowanie motocykli do bydgoskiego toru. - Na każdy wyścig trzeba było przygotować się osobno. Nie można było poprzestać na jednym dopasowaniu, tylko przed każdym biegiem uważnie obserwować tor, a nawet pola startowe. Do tego dochodziła zmiana nawierzchni po równaniu toru czy przejeździe polewaczki. Trzeba było bardzo uważać. Nasi zawodnicy nie byli na to przygotowani - podsumował występ Łotyszy Nikołaj Kokin. Drużyna z Daugavpils zadomowiła się już w polskiej lidze, osiągając w niej całkiem dobre wyniki. Teraz również mają ambitne cele. - Oczywiście nie odpuszczamy i będziemy szukać punktów w pozostałych meczach, szczególnie na naszym torze. Trzeba teraz odrabiać straty z Bydgoszczy - zapowiedział trener Kokin. Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: