Miniony sezon nie zakończył się po myśli Chrisa Holdera. 5 lipca australijski żużlowiec nabawił się poważnej kontuzji podczas meczu Elite League w Coventry. U byłego mistrza świata stwierdzono wtedy urazy biodra, pięty, miednicy i barku. Dlatego rehabilitacja Holdera trwała niezwykle długo, ale zakończyła się sukcesem, bo już w styczniu żużlowiec sięgnął po kolejny w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Australii.
Przed wylotem do Auckland, gdzie 5 kwietnia odbędzie się turniej o Grand Prix Nowej Zelandii, Holder jest pełen optymizmu. - Chcę być z powrotem na szczycie. Jeśli czegoś zasmakujesz raz w życiu, to chcesz tego ponownie. Chciałbym być zawsze na podium i jeśli to mi się uda, to będę zadowolony. Jednak oczywiście pierwsza pozycja to jest coś, czego chce każdy z nas. To nie jest łatwe zadanie, bo poziom trudności wzrasta, a każdy z rywali staje się szybszy. Zobaczymy jak będzie - stwierdził zawodnik w rozmowie z oficjalnym serwisem Speedway Grand Prix.
26-letni zawodnik zdaje sobie jednak sprawę, iż w tym roku ciąży na nim mniejsza presja, bo nie będzie musiał bronić tytułu mistrzowskiego. - W zeszłym roku presja była spora z tego względu, że byłem panującym mistrzem. To było coś fajnego i podobało mi się, ale mój sezon został wywrócony do góry nogami, gdy doznałem kontuzji. W tym sezonie sytuacja jest spokojniejsza i nie robię tych rzeczy, które robiłem w minionym. Jestem zadowolony z tego, jak to się potoczyło i jak układają się kolejne sprawy, więc nie mogę się doczekać zawodów - dodał "Chrispy".
Życzę mu jak i wszystkim zresztą przejechania tego sezonu bez up Czytaj całość