To duże zaskoczenie, bo od 2019 roku prawa do pokazywania najlepszej żużlowej ligi świata wspólnie posiadały Canal+ i Eleven Sports. Układ wydawał się idealny dla wszystkich stron, bo Canal+ gwarantował sobie możliwość pokazywania najważniejszych meczów w najcenniejszym czasie antenowym, a Eleven Sports, dzięki sublicencji, za stosunkowo małe pieniądze (20 mln złotych) miał prawo pokazywać dwa piątkowe mecze z każdej kolejki. Ten układ utrzyma się jeszcze w 2025 roku, ale przyszłość kolejnej umowy stoi pod dużym znakiem zapytania.
Z telewizji Canal+ napływają sygnały, że stacja chciałaby przejąć możliwość pokazywania żużlowych meczów na wyłączność i stać się tak naprawdę monopolistą na żużlowym rynku. Stawka jest spora, bo kontrakt telewizyjny na prawa do transmisji meczów PGE Ekstraligi w latach 2026-2028 jest wart w sumie 214,5 mln złotych, czyli 71,5 mln złotych rocznie. Do tej pory dwie trzecie sumy kontraktu płacił Canal+ Sport, a jedną trzecią Eleven Sports.
Obecnie wydaje się, że kontynuowanie współpracy jest mocno zagrożone. Nie dość, że w Canal+ coraz mocniej biorą pod uwagę przejęcie kontraktu na wyłączność, to w Eleven Sports może brakować determinacji, by za wszelką cenę odkupować sublicencję od rynkowego konkurenta.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski
W 2024 roku Eleven Sports Network pochwaliło się pozyskaniem praw do pokazywania meczów ligi francuskiej, ligi niemieckiej, a ostatnio także wyłącznym prawem do relacjonowania kolejnych wyścigów Formuły 1. Nie ma się więc co dziwić, że walka o żużlowe prawa nie jest już obecnie aż tak priorytetowa jak jeszcze kilka lat temu.
Na razie jednak daleko do ostatecznych rozstrzygnięć, bo strony mają na to czas tak naprawdę do marca przyszłego roku. Do tej pory żadne ustalenia w tej sprawie nie zapadły, choć i tak można mówić o sporym zaskoczeniu.
Ewentualną zmianę bardzo mocno odczuliby fani żużla, którzy zdążyli się już przyzwyczaić do zupełnie innego stylu pokazywania żużla w Eleven Sports. Canal+ stawiał przede wszystkim na merytorykę, a w roli ekspertów zatrudniał najwybitniejszych przedstawicieli środowiska, jak choćby Tomasza Golloba, Marka Cieślaka, czy Krzysztofa Cegielskiego. Eleven Sports z kolei wprowadzało sporo świeżości i humoru, a dziennikarze tej stacji niejednokrotnie wskazywali nowe kierunki rozwoju dyscypliny i wsadzali szpileczki zarządzającym dyscypliną.
Gdyby Canal+ zdecydował się w pojedynkę transmitować mecze PGE Ekstraligi, to w trakcie sezonu, na antenach tej platformy transmitowano by na żywo aż osiem meczów żużlowych tygodniowo, a do tego także imprezy indywidualne, jak finały Złotego Kasku, PGE IMME, czy indywidualne mistrzostwa Polski. Od tego roku stacja zobowiązała się bowiem do prowadzenia na żywo transmisji z każdego meczu Metalkas 2. Ekstraligi.
Dla kibiców żużlowych oznacza to prawdziwe szaleństwo. We wtorek od lat tradycją jest oglądanie meczów ligi szwedzkiej, w środę ligi duńskiej. W czwartki od tego sezonu pokazywany będzie jeden mecz Metalkas 2. Ekstraligi, w piątek dwa mecze PGE Ekstraligi, w sobotę mecz 2. Ekstraligi, a w niedzielę dwa mecze 2. Ekstraligi i dwa mecze PGE Ekstraligi.
Walka o kibica żużlowego jest bardzo istotna dla Canal+, bo mecze na ich antenie regularnie ogląda 250 tysięcy ludzi. Żadne rozgrywki w Polsce nie są oglądane regularnie przez tak duże grono kibiców.
Mateusz Puka, WP SportoweFakty