Żużel. Michelsen rozmawiał z władzami Włókniarza. Wiadomo, co ze sporem

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa liczył na zwrot sporych pieniędzy od trzech zawodników, którzy po ostatnim sezonie opuścili zespół. Ostatecznie sprawa nie trafi do Trybunału PZM, bo strony osiągnęły kompromis.

Już wcześniej z władzami częstochowskiego klubu porozumiał się Leon Madsen, który odpuścił część pieniędzy (ok. 50 tys. zł) z kontraktu sponsorskiego i postanowił najszybciej zakończyć ten spór. Znacznie dłużej trwały rozmowy z Maksymem Drabikiem i Mikkelem Michelsenem.

Drabik osiągnął porozumienie kilka dni temu, a w czwartek na wideokonferencji z władzami Włókniarza spotkał się Mikkel Michelsen. Strony wyjaśniły sobie wszystkie nieporozumienia. Wiadomo już, że spór jest zakończony, a wszyscy zawodnicy mogą skupić się na przygotowaniach do najbliższego sezonu. Mniej zadowolony może być Włókniarz, który jeszcze kilka miesięcy temu liczył na zwrot znacznie większych kwot. Klub może jednak się poszczycić, że ostatecznie każdy zawodnik musiał zgodzić się na ustępstwa finansowe.

Porozumienie było możliwe, bo w sprawę bardzo mocno zaangażowały się władze PGE Ekstraligi, a we wszystkich mediacjach uczestniczył także Krzysztof Cegielski ze stowarzyszenia żużlowców "Metanol". Duże znaczenie miała postawa mecenasa Daniela Recka, który reprezentował Michelsena i Drabika.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że kluczowa była niedawna interpretacja zakładająca, że władze Włókniarza mogą oczekiwać rozliczenia się zawodników tylko do kwoty na przygotowanie do sezonu, którą otrzymali w trakcie rozgrywek. To znacząco poprawiło sytuację żużlowców i sprawiło, że klub zdał sobie sprawę, że nie ugra w tym sporze tak dużo, jakby chciał. Z nieoficjalnych informacji wynikało bowiem, że 40-50 procent obiecanego wynagrodzenia wpłynęło na ich konto już po ostatnim meczu.

Choć dziś mówimy już o finale sporu, to cała sprawa może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. Coraz więcej mówi się o możliwej zmianie regulaminu lub zmianie podejścia do wypłacenia pieniędzy zawodnikom. Może się okazać, że już niedługo kwoty na przygotowanie do sezonu będą znacznie mniejsze, a zdecydowaną większość wynagrodzenia żużlowcy będą mogli zgarnąć dopiero za zdobyte punkty.

Takie rozwiązanie uniemożliwiłoby kolejne takie spory w przyszłości, a dodatkowo dało klubom nieco więcej czasu na zebranie pieniędzy i pomogło im w utrzymaniu płynności finansowej.

Komentarze (20)
avatar
T.-Lublin
13 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przez takich prezesów traci wizerunkowo cała liga, a Michelsen przekonał się jaką głupotę zrobił odchodząc z Motoru i dostał srogą nauczkę... 
avatar
Möchomorek
1 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ale was bolą te zarobki żużlowców. Do roboty a nie wino żłopać pod biedronką! xD 
avatar
JARASS
2 h temu
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Mam tylko nadzieję,że pieniądze które zamierzał odzyskać Świącik,nie były już wliczone w kontrakty nowo nabytych żuzloków. ;o) 
avatar
KacperU.L
3 h temu
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
U Jawali bez zmian w tej kwestii.Jedziemy a będzie co będzie.Najwyżej poodwracamy kota ogonem w kontraktach z zawodnikami i poudajemy wariatów.Przecież Polskiego nie znają.Tak czy siak Michelse Czytaj całość
avatar
Kaspar
4 h temu
Zgłoś do moderacji
8
5
Odpowiedz
W robocie za darmo nie dostajesz kasy.a tutaj na przygotowanie do sezonu co to ma być Przecież to są milionerzy i nie mają na przygotowanie ?? Żenada totalna