Dzięki temu zawodnicy mogą po sezonie zamienić się w ojców, mężów, chłopaków, którzy wraz ze swoimi rodzinami i najbliższymi wyjeżdżają na wakacje w najpiękniejsze rejony świata. Jak to mówią, im dalej, tym lepiej, gdzie nie ma zasięgu telefonicznego i mogą faktycznie zregenerować się i nabrać sił do treningów. W tym czasie każdy tuner pracuje nad nowinkami technologicznymi, by zaskoczyć zawodników sprzętem. Podobnie jest z psychologami - im bliżej końca sezonu, tym więcej czasu poświęcam nad wyszukaniem i wprowadzeniem nowych elementów do treningu mentalnego na kolejny sezon, by nie były to monotonne rozważania, ale kompleksowe zestawienie wszystkich sfer, które mają wpływ na odporność psychiczną zawodnika. Jak więc wygląda zima z mojej perspektywy? Już w listopadzie rozpoczynam pracę z zawodnikami klasy mistrzowskiej, z którymi robimy gruntowną analizę poprzedniego sezonu. Naszym najważniejszym zadaniem jest znalezienie silnych i słabych punktów z minionego sezonu. Dzięki temu cały team może wprowadzić zmiany, bo wie jakie zachowania wpływają dobrze na wyniki żużlowca, a jakie należy natychmiastowo wyeliminować. Rok po roku w okresie zimowym trenujemy cierpliwość, która jest cechą najtrudniejszą do nauczenia. Bez tego niestety zawodnik nie może robić postępów. Każdy sportowiec chce wygrywać, nie każdy niestety umie wyciągać wnioski po porażce. A w nich zazwyczaj tkwi odpowiedź na pytanie co jest nie tak. Dlatego niezwykle cenne jest spojrzenie na gorsze występy z perspektywy.
W grudniu rozpoczynamy trening mentalny z zawodnikami krajowymi. Jest to powiązane z rozpoczęciem przez nich przygotowań kondycyjnych do sezonu. Czasem jeździmy na kilkudniowe zgrupowania z całym teamem zawodnika, by trenować w różnych warunkach i budować siłę teamu. Moim zadaniem jest wówczas "przemycanie" ćwiczeń na koncentrację i refleks podczas treningów. Nasz mózg generuje najwyższy poziom koncentracji, jest bezpośrednio po przebudzeniu, dlatego też na porannym rozruchu skupiamy się na tym elemencie. Podczas takich wyjazdów nie może zabraknąć elementów humorystycznych, żeby "team spirit" był wyczuwalny w całej ekipie. Dzięki temu w gorszych chwilach w sezonie mamy punkt zaczepienia do rozładowania atmosfery. Bo nic nie poprawia humoru jak wspomnienia, filmiki i zdjęcia z takich spotkań. W tym czasie, pojawia się też wiele konsultacji: dietetycznych, lekarskich, fizjoterapeutycznych. To czas, by wyleczyć wszystkie mikrourazy i niedoleczone kontuzje z poprzedniego sezonu. Żużlowcy są przyzwyczajeni do bólu i rzadko kiedy przykładają uwagę do takich elementów, jest to też powodem ich nieświadomości na jakich płaszczyznach można pracować, by poprawić ich finalną dyspozycję i gotowość startową. Trening mentalny to nie tylko głowa, ale całe ciało, nawyki i zachowania zawodnika. Dlatego moją rolą jest również uświadamianie zawodników co do odżywiania, suplementacji, ćwiczeń i higieny życia codziennego. Wierzcie mi, że to wszystko ułatwi zawodnikowi życie w sezonie.
W styczniu rozpoczynam prace z juniorami w klubach w Polsce. Tutaj praca przebiega dwutorowo, by była jak najbardziej wydajna i skuteczna. Mamy zajęcia grupowe oraz indywidualne. Często na takie zajęcia zapraszam również trenera, by poprawić komunikacje i poczucie przynależności klubowej wśród uczestniczących. Jest to o tyle ważne, ponieważ zawodnik, który zaczyna jeździć już tak napatrzył się na starszych kolegów, że wszystko chcę "już teraz". Bardzo często kiedy adept sportu żużlowego wchodzi w tryb treningów zderza się z rzeczywistością i zamiast bycia od razu gwiazdą musi ciężko zapracować na części, uwagę trenera, akceptacje innych zawodników. Dlatego na naszych spotkaniach rozmawiamy też o tym, jak się motywować od początku oraz jak czerpać radość z ciężkich treningów, by przetrzymać w pełnym zaangażowaniu jako początkujący zawodnik, na którego nie skupia się uwaga wszystkich. Coraz więcej klubów dba o rozwój swoich najmłodszych zawodników pod kątem rozwoju ich umiejętności psychologicznych. A jak pisałam już poprzednio jest to najlepszy czas do rozpoczęcia treningu mentalnego.
Przełom stycznia i lutego to wyjazdy na obozy kondycyjne z całymi drużynami. Mając do dyspozycji całą drużynę i trenera przez tydzień można zrealizować bardzo wiele. Począwszy od integracji zespołu, tak by ci najmłodsi nie czuli się gorsi od liderów, a ci najlepsi wiedzieli, że nie tylko oni są członkami drużyny. Poprzez zajęcia na sprzęcie Biofeedback, czyli trening mózgu w zakresie trenowania koncentracji, uwagi, eliminacji stresu i lęku. A także użycie trenażera do kształtowania poprawnych nawyków startowych, poprawiających refleks i czas reakcji. Zainteresowanie sprzętem było tak duże, że prócz użycia trenażera na spotkaniach indywidualnych włączyliśmy go wspólnie ze sztabem szkoleniowym jako element treningu na zajęciach grupowych na sali. Jednym z podstawowych zadań jakie musimy wykonać na obozie to stworzenie dla każdego z osobna indywidualnego planu celów na nadchodzący sezon. Dlaczego to takie ważne? Otóż cel główny jaki zawodnik stawia sobie na dany rok musi być złożony z mniejszych, realnych i dobrze opisanych kroczków, które doprowadzą zawodnika na sam szczyt swoich możliwości. Dobrze sprecyzowane cele mają ogromne znaczenie w zakresie motywacji wewnętrznej zawodnika. Dzięki temu każdy wyjazd na tor i kontakt z motorem angażuje zawodnika w stu procentach. W taki sposób jest wyższe prawdopodobieństwo uniknięcia frustracji na przykład z powodu mniejszej liczby startów lub słabszej niż oczekiwana dyspozycji zawodnika. Obóz w górach ma spełniać przede wszystkim funkcje zmiany otoczenia i klimatu. Żużel nie bez powodu jest nazywany czarnym sportem, dlatego bardzo dobrze kiedy zawodnicy przed sezonem otoczą się bielą śniegu i odpoczną psychicznie, bo tak działa na nasz mózg biały kolor. W tym roku śniegu musieliśmy trochę poszukać, ale udało się! Poza tym jazda na nartach jest bardzo dużym treningiem przyczepności i czucia podłoża, co jest szalenie ważne w sporcie żużlowym. Na obozie realizujemy wspólnie z trenerami od przygotowania kondycyjnego ćwiczenia, które dbają o rozwój najważniejszych funkcji psychomotorycznych dla żużlowców. Żużlowcy nie muszą "pakować" na siłowni po kilka godzin dziennie. Cenniejsze są ćwiczenia w zachwianej równowadze, wykorzystujące udział wszystkich partii mięśniowych, koncentrację, uwagę oraz koordynacje wzrokowo-ruchową. Przy chwili rozprężenia nie ma szans poprawnego wykonania ćwiczenia. Zadania w parach natomiast budują zaufanie oraz wykorzystują szybkość reagowania. Zawodnicy często powtarzają te ćwiczenia podczas rozgrzewek przed zawodami. Pamiętam jak dwa lata temu na obozie zachwycony takim modelem zgrupowania był Nicki Pedersen, który do tej pory je stosuje. By nie tracić czasu na każdym kroku wprowadzam elementy praktycznego zastosowania treningu mentalnego w poszczególne formy aktywności fizycznej zawodników oraz prowadzę warsztaty mające na celu spojenie indywidualnych cech zawodników, by od początku sezonu byli tożsami z Klubem, wyznaczonymi celami i przejawiali cechy charakterystyczne dla pojęcia "team spirit".
Dzięki zaskakująco dobrej pogodzie w tym roku żużlowcy płynnie przechodzą z treningów na crossie do jazd na motocyklu żużlowym. Jednak odradzałabym zbyt wczesne wyjeżdżanie na tor. Ważne by głód jazdy był jak najwyższy, a treningi na torze były krótkim wstępem przed sparingami i pierwszymi zawodami w sezonie 2014. Tak wygląda "martwy" sezon w żużlu. Ciągła praca i dążenie do optymalnej dyspozycji zawodników sprawia, że nikt nie leniuchuje zbyt długo, a nawet wakacje wypełnione są aktywnością fizyczną, by utrzymać formę fizyczną oraz psychiczną.
Julia Chomska
Wyraziłem swoje zdanie bez obrażania kogokolwiek.
Najwyraźniej to Redakcja poczuła się obrażona...
No trudno, prawda boli, a media manipulują i tego niestety nie Czytaj całość
A krytykantom, tym zlosliwym zalecam persen.
That's why we got haters, that's why we got haters
Haters everywhere we go, haters everywhere we go
Haters everywhere we go, where we go