Hegemonia Ekstraligi przełamana - relacja z meczu Marma Polskie Folie Rzeszów - Lotos Gdańsk

Pierwszy raz od kilku lat drużyna z I ligi pokonała w barażach ekstraligowca. Sztuka ta udała się Lotosowi Gdańsk, który pokonał Marmę Polskie Folie Rzeszów. Decydujący o awansie okazał się mecz w Gdańsku, wygrany przez gospodarzy różnicą siedemnastu punktów.

Lotos Gdańsk przyjechał do Rzeszowa z celem obronienia chociaż części zaliczki punktowej z pierwszego meczu. Gości w walce wspierała 200-osobowa grupa kibiców z Gdańska i Wrocławia.

Przed meczem trwały intensywne prace na torze, wynikające z protestu gości, co do stanu nawierzchni. Kierownictwo Lotosu twierdziło, że tor jest niebezpieczny do jazdy. Sędzia podzielił zdanie gości i nakazał równanie oraz ubijanie toru.

Gospodarze, aby liczyć na odrobienie strat z pierwszego meczu musieli zacząć od mocnego uderzenia już od pierwszego biegu. Założenia zostały spełnione, gdyż para Martin Vaculik - Dawid Lampart łatwo uporała się z duetem gości Billy Forsberg - Andriej Kobrin. Kolejny bieg przyniósł jednak rozczarowanie, gdyż niespodziewanie wygrał Magnus Zetterstroem. Zwiastowało to, że goście nie będą biernie patrzeć na poczynania gospodarzy i nie odpuszczą żadnego biegu.

Marma kolejny atak przeprowadziła w trzeciej gonitwie. Po starcie para Davey Watt - Cameron Woodward pewnie prowadziła nad rywalami, ale młody Australijczyk popełnił błąd i został wyprzedzony na ostatnim okrążeniu przez Renata Gafurova. Woodward stratę z trzeciego biegu powetował sobie w odsłonie piątej, kiedy to na dystansie objechał Zetterstroema, a że pierwszy zameldował się, będący w wyśmienitej dyspozycji, Watt, to przewaga gospodarzy urosła do dziesięciu punktów (20:10). Kibice byli przekonani, że ich pupile szybko zniwelują jeszcze siedem punktów starty z pierwszego meczu i zrobią pokaźną zaliczkę, która pozwoli na utrzymanie w lidze. Nic jednak bardziej mylnego.

Lotos Gdańsk od szóstej gonitwy "wrzucił" na wyższy bieg i toczył wyrównany pojedynek z gospodarzami. Dwa kolejne biegi zakończyły się remisami, które radowały zespół gości. Gdańszczanie z wyścigu na wyścig coraz lepiej byli spasowani z torem. Dobry moment swojej drużyny wykorzystał trener Lotosu, Robert Sawina, który z biegu ósmym posłał do boju Bjarne Pedersena jako złotą rezerwę taktyczną. Manewr można uznać za udany, gdyż gdańszczanie wygrali ten bieg 5:3, w czym pomógł im defekt na trzeciej pozycji Vaculika. W kolejnej gonitwie klasę pokazali Gafurov z Tomaszem Chrzanowskim, który miał słaby początek zawodów. Para Lotosu bez najmniejszych problemów pokonała najsłabszy duet gospodarzy: Matej Zagar - Dawid Stachyra. Po tym wyścigu przewaga gospodarzy wynosiła tylko cztery punkty (30:26) i widmo spadku Marmy stawało się coraz bardziej realne. Rzeszowianie musieli wygrywać wyścigi, aby myśleć o końcowym sukcesie.

Były to jednak pobożne życzenia gospodarzy. Goście skupiali się na nieprzegrywaniu biegów. Jeżeli tylko byli na drugim i trzecim miejscu, to nie gonili prowadzącego w biegu rywala, tylko jechali parą, blokując drugiego reprezentanta gospodarzy. Taktyka ta była na tyle skuteczna, że po dwunastym wyścigu, przy stanie 39:35 dla gospodarzy, jasne się stało, że miejscowi nie odrobią już strat z Gdańska i tym samym Lotos został ostatnią drużyną, która dołączy do elity w kolejnym sezonie. Ostatnie wyścigi nie miały już znaczenia dla rywalizacji obu drużyn. W meczu wygrała Marma polskie Folie Rzeszów 47:45, ale było to pyrrusowe zwycięstwo. Po meczu zawodnicy Lotosu Gdańsk wspólnie z kibicami świętowali awans do Ekstraligi.

Lotos Gdańsk, patrząc na dwumecz z Marmą Polskie Folie Rzeszów w pełni zasłużył na awans do Ekstraligi. Gdańszczanie prezentowali się jako drużyna, w której prym wiedli nie tylko liderzy, ale także druga linia robiła, co do niej należało.

Marmie Polskie Folie Rzeszów wybaczono by wszystkie przegrane mecze, cały sezon, gdyby tylko utrzymali się w Ekstralidze. Nie będzie jednak drużyny ze stolicy Podkarpacia w Ekstralidze 2009. Rezygnacje z fotela prezesa sekcji żużlowej złożyła także Marta Półtorak. Na otarcie łez dla rzeszowskich kibiców niech posłużą słowa jednego z miejscowych kibiców: - W pierwszej lidze też jest fajnie.

Lotos Gdańsk - 45:

1. Magnus Zetterstroem (3,1,1,3,2*) 10+1

2. Krzysztof Jabłoński (0,0,-,1*) 1+1

3. Tomasz Chrzanowski (0,0,3,2,3) 8

4. Renat Gafurov (2,3,2*,2,2) 11+1

5. Bjarne Pedersen (1*,3,4!,2,1*,-) 11+2

6. Billy Forsberg (1,2,0,1*,d4) 4+1

7. Andriej Kobrin (0,0) 0

Marma Polskie Folie Rzeszów - 47:

9. Matej Zagar (2,2,1,3,1) 9

10. Dawid Stachyra (1*,1*,0,-) 2+2

11. Davey Watt (3,3,3,1,-) 10

12. Cameron Woodward (1,2*,0,0) 3+1

13. Scott Nicholls (3,1*,3,3,3) 13+1

14. Martin Vaculik (3,0,-,d3,2,0) 5

15. Dawid Lampart (2*,2,0,1) 5+1

Bieg po biegu:

1. (65,30) Vaculik, Lampart, Forsberg, Kobrin 5:1

2. (65,02) Zetterstroem Zagar, Stachyra, Jabłoński 3:3 (8:4)

3. (66,26) Watt, Gafurov, Woodward, Chrzanowski 4:2 (12:6)

4. (66,28) Nicholls, Forsberg, Pedersen, Vaculik 3:3 (15:9)

5. (65,82) Watt, Woodward, Zetterstroem, Jabłoński 5:1 (20:10)

6. (65,82) Gafurov, Lampart, Nicholls, Chrzanowski 3:3 (23:13)

7. (66,47) Pedersen, Zagar, Stachyra, Forsberg 3:3 (26:16)

8. (65,97) Nicholls, Pedersen (4), Zetterstroem, Vaculik (d3) 3:5 (29:21)

9. (66,62) Chrzanowski, Gafurov, Zagar, Stachyra 1:5 (30:26)

10. (66,19) Watt, Pedersen, Forsberg, Woodward 3:3 (33:29)

11. (66,95) Nicholls, Chrzanowski, Jabłoński, Lampart 3:3 (36:32)

12. (67,50) Zetterstroem, Vaculik, Watt, Forsberg (d4) 3:3 (39:35)

13. (66,89) Zagar, Gafurov, Pedersen, Woodward 3:3 (42:38)

14. (67,16) Chrzanowski, Zetterstroem, Zagar, Vaculik 1:5 (43:43)

15. (67,49) Nicholls, Gafurov, Lampart, Kobrin 4:2 (47:45)

NCD uzyskał w 2. biegu Magnus Zetterstroem - 65,02

Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa)

Widzów: 7 500

Źródło artykułu: