Niels Kristian Iversen spisywał się znakomicie nie tylko na torach ENEA Ekstraligi, ale także w cyklu Grand Prix. Jego doskonałe występy zaowocowały zdobyciem brązowego medalu. - Ten medal to odbicie jego rosnącej z roku na rok formy. Myślę, że Niels miałby szansę na pierwszy medal mistrzostw świata już rok wcześniej, gdyby tylko był stałym uczestnikiem cyklu. Poza tym medalem, dla niego było ważne coś jeszcze. On bardzo chciał zdobyć palmę pierwszeństwa w duńskim żużlu i to mu się udało. Jest najlepszym duńskim żużlowcem i z tego powodu naprawdę bardzo się cieszy. W mojej ocenie Iversen ma również predyspozycje, żeby tegoroczne wyniki poprawić w przyszłym sezonie. Na początku Niels uczył się, czym jest cykl Grand Prix. Z każdym turniejem był coraz lepszy, aż w końcu udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium. Mam nadzieję, że w przyszłym roku swoją jazdą dostarczy jeszcze więcej radości. Wierzę, że również założy medal, ale z jeszcze cenniejszego kruszcu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Ireneusz Maciej Zmora.
Świetny występy Duńczyka w tym sezonie sprawiły, że w swoich szeregach chętnie widziałoby wiele zespołów. Dla gorzowian podpisanie kontraktu z Iversenem to cel numer jeden. Prowadzenia rozmów nie ułatwia jednak konkurencja. - Po poprzednim sezonie wiele osób miało wątpliwości, czy Niels utrzyma taką formę w tym roku. On nie tylko to zrobił, ale jeszcze bardziej wyśrubował swoje wyniki. To powoduje, że staje się zawodnikiem, który znajduje się w centrum uwagi w zasadzie wszystkich klubów. Każdy chciałby mieć takiego żużlowca w swoich szeregach. Jest to zresztą bezkonfliktowy człowiek, a to nie jest bez znaczenia. Niezmiernie się cieszymy, że startował w naszych barwach. Nie tylko my chcemy mieć go w swoim zespole, atakują go również inne kluby - podkreśla Zmora.
Stal chce zatrzymać Iversena i dlatego będzie musiała sięgnąć głębiej do portfela. Duńczyk może liczyć w Gorzowie na podwyżkę, ale prezes Zmora zapewnia, że jego klub nie będzie robić nic za wszelką cenę. - Mamy świadomość, że wraz z rosnącym poziomem sportowym Nielsa w górę idą także jego oczekiwania finansowe. To ma swoje odbicie w propozycji, którą złożyliśmy temu zawodnikowi. Na pewno nie będziemy brać jednak udziału w wyścigu zbrojeń. Jeśli jakiś klub przebije naszą ofertę, to będziemy musieli się pogodzić z tym, że Nielsa w Gorzowie nie będzie. Na pewno wykażemy zrozumienie dla takiej decyzji. To jest jego praca, za którą pobiera wynagrodzenie. Wiele osób zmienia na co dzień pracę i tak samo jest z zawodnikami. Mam jednak nadzieję, że Niels będzie pamiętać o tym, że do Gorzowa przychodził jako zawodnik drugiego planu. Postawiliśmy na niego i po kilku latach w Stali jest gwiazdą największego formatu - zakończył prezes Stali Gorzów.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!