Co to za zawody były, co to za tor - wypowiedzi po meczu ŻKS ROW Rybnik - Speedway Wanda Instal Kraków

ŻKS ROW Rybnik pokonał w niedzielnym meczu Speedway Wandę Instal Kraków 56:33. Gościom nie towarzyszyło szczęście. Rybniczanie z kolei podbudowali się do dalszej walki.

Krzysztof Mrozek (prezes ŻKS ROW Rybnik): Bardzo fajny mecz, bardzo fajne widowisko. Bardzo wyraźna wygrana drużyny rybnickiej, naszej drużyny. Wspaniały doping naszych kibiców. Krótko mówiąc – rewelacja. Tor był dzisiaj twardy, z resztą było to widać po czasach. Drużyna rybnicka musi jechać na każdym torze. Czy to twardy, przyczepny, czy dziurawy. Ten, który jedzie i wygrywa nie narzeka, natomiast ci zawodnicy, którym nie idzie będą zawsze narzekać. Jeśli chodzi o kadrę, tym zajmuje się trener Jan Grabowski. Wiadomo jednak, że Patryk Malitowski pojedzie z nami w każdych zawodach, o ile znajdzie na to czas.

Roman Chromik (ŻKS ROW Rybnik): Był to mecz podniesionego ryzyka, ale każdy z nas pojechał dobrze i równo. Wynik z pewnością cieszy, jest to dosyć ładna zaliczka przed rewanżem w Krakowie. Tor dziś był całkiem przyzwoity. Może trochę twardszy, niż zwykle, ale ogólnie nie mieliśmy żadnych problemów. Ostatnio podrażniła nas porażka w Krośnie i trzeba teraz punktów szukać. Teraz staramy się w każdych zawodach o jak najlepszy wynik.

Vaclav Milik (ŻKS ROW Rybnik): Występ mogę zaliczyć do całkiem dobrych. W pierwszym biegu zostałem wykluczony. Nie rozumiem za bardzo tej sytuacji. Ja najechałem na krawężnik, w tej samej chwili Paweł Staszek chciał przymknąć mnie od strony bandy. Nie wiem jak to się stało. Zmienialiśmy przełożenia w motocyklach i moje kolejne występy były już dobre. Wciąż chcemy walczyć o awans.

Patryk Malitowski (ŻKS ROW Rybnik): Mój występ różnił się od tego sobotniego. Tak samo, jak różnił się tor. Jechałem na tym samym motocyklu, co wczoraj. Chyba za łatwo dzisiaj było, bo wczoraj szło mi dużo lepiej. Ten tor był dużo cięższy, przyczepniejszy. Kombinowałem przez te trzy biegi i tak naprawdę nic nie wymyśliłem. Nie zawsze się wygrywa. Za tydzień jedziemy do Krakowa, dostałem zaproszenie od działaczy. Myślę, że do końca roku będę jeździł tutaj. Fajnie by było, gdybyśmy awansowali. Dwa lata temu, kiedy jeździłem w Lublinie, też awansowaliśmy, może i tym razem się uda.

Michał Finfa (menedżer Speedway Wanda Instal Kraków): Mecz nie był dobry. Do Rybnika przyjechaliśmy bardzo zmotywowani. Po dwóch wypadkach straciliśmy dwóch zawodników, a resztę spotkania odjechaliśmy właściwie w czterech i pół. Mikołaj Curyło jest kontuzjowany, to samo Oliver Allen. Mikołaj ma skręconą kostkę, Oliver z kolei ma problem z nadgarstkiem, czeka go prześwietlenie. Paweł Staszek także odczuł skutki upadku, stąd też ta jego kiepska forma. Prezentował dziś połowę zawodnika. To też nie usprawiedliwia faktu, że tacy zawodnicy, jak Mads Korneliussen, czy Timo Lahti zaprezentowali się gorzej. Szkoda, że nie udało się zgromadzić więcej punktów, bo o bonusa będzie bardzo trudno.

Paweł Staszek (Speedway Wanda Instal Kraków): Jednym słowem żenada. Co to za zawody były, co to za tor. W pierwszym swoim wyścigu miałem uślizg, bo wjechał we mnie kolega Milik. Straciłem przez to najlepszy motocykl. Uderzyłem głową w tor i czuję się beznadziejnie, bo cały czas mam zawroty. Moja jazda się skończyła na tym pierwszym starcie. Tor mało sprzyjający walce, sporo dziur było. My przegrywaliśmy starty i przegraliśmy zawody.

Rafał Trojanowski (Speedway Wanda Instal Kraków): Zdobycz punktowa może i najlepsza, ale nie do końca jestem zadowolony. Jechało mi się tu ciężko. Nie mogłem wygrywać startów, musiałem wszystko nadrabiać na trasie. W ostatnim biegu niewiele brakowało, ale nie udało mi się wyprzedzić przeciwnika. Szukałem najlepszych ustawień, sporo zmienialiśmy. Tor jest na pewno specyficzny, dość trudny. Gospodarze mają ogromną przewagę, bo jednak są do nawierzchni dopasowani. Po takich opadach, jakie były, tor nie był źle przygotowany. Jedyny problem to drugie wejście, bo odrywały się tam łaty, ale nie był to tor niebezpieczny.

Marcin Nowak (Speedway Wanda Instal Kraków): Na początku ciężko było rozpracować ten tor. Po tej przebudowę, po poszerzeniu boiska zmienił on całkowicie geometrię. Pierwsze biegi w moim wykonaniu były bardziej zapoznawcze. Z pewnością nie było to jeszcze ściganie. Najgorsze tutaj jest wejście w drugi wiraż. Dziury są naprawdę spore i może tutaj dojść do jakiegoś karambolu, kiedy komuś noga z haka zleci. Poza tym, tor był dosyć dobrze przygotowany. W moim macierzystym klubie już jest koniec sezonu i dziękuję działaczom z Leszna, jak i Krakowa za możliwość startów. Będę szukał jak najwięcej jazdy w różnych turniejach.

[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

[/b]

Źródło artykułu: