Artur Mroczka: Ludzie sobie mogą gadać, ale i tak nie wiedzą jaka jest prawda

Renault Zdunek Wybrzeże po jednym z najlepszych występów gdańskiej drużyny w tym sezonie rozgromiło Lokomotiv 60:30. Po raz kolejny silnym punktem zespołu był Artur Mroczka.

Artur Mroczka przyznał, że liczył na okazałe rozmiary wygranej z Lokomotivem Daugavpils. - Bardzo fajnie, że drużyna wygrała wysoko, ale już przed meczem miałem takie przeczucie. Wygrywaliśmy starty i jestem zadowolony ze sprzętu. Przed końcem sezonu trzeba będzie jeszcze coś wyremontować, aby jechało się łatwo i przyjemnie - zauważył gdański zawodnik. - Po szóstym, czy siódmym biegu spytałem menadżera o wynik, a on mi powiedział że prowadzimy dwunastoma punktami... Byłem zaskoczony! Jakie dwanaście punktów, jak dopiero się mecz zaczął, a Lokomotiv strasznie mocno walczył? Później wystarczyło się skupić na swoich biegach i było wszystko dobrze - dodał żużlowiec czerwono-biało-niebieskich w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W poprzednich meczach, w których gdańszczanie wygrywali zawsze któryś zawodnik klubu znad morza zaliczał wpadki. Teraz każdy pojechał na swoim poziomie. - Nikt nie miał większych problemów. To widać, że jedzie cała drużyna. Jesteśmy zgrani i pracujemy nad sobą. W ostatnim biegu z Krystianem Pieszczkiem sami siebie napędzamy na torze i sobie nie przeszkadzamy. Dopiero teraz wychodzi ten czas, który spędziliśmy ze sobą w sezonie. Oby nas jak najwięcej zostało w drużynie na przyszły sezon - powiedział Artur Mroczka.

Artur Mroczka w meczu z Lokomotivem zdobył 10 punktów i 3 bonusy
Artur Mroczka w meczu z Lokomotivem zdobył 10 punktów i 3 bonusy

W niedzielę gdańszczanie pojadą do Grudziądza, gdzie zmierzą się z miejscowym GKM-em. Mroczka to wychowanek tej drużyny, więc będzie to dla niego wyjątkowe spotkanie. Na razie jednak nie zamierza podburzać atmosfery. - Nie chciałbym nic mówić przed meczem, bo nigdy nic nie wiadomo. Po wygranej z Lokomotivem jesteśmy dobrze nastawieni psychicznie i na pewno będziemy chcieli wygrać kolejne spotkanie - zapowiedział.

Czy sytuacja sprzętowa gdańskich zawodników wygląda lepiej, niż choćby miesiąc temu? - Chyba tak. Widać, że każdy ma jakoś utrzymany sprzęt. Czasami zabraknie czasu, czy funduszy na jakiś remont, jednak nie jest tak, że przez to że jest jakiś kryzys nie remontujemy silników wcale. Na słabszych nie da się przecież wygrywać 60:30 - zauważył Artur Mroczka. O długach gdańskiego klubu mówi się wiele. Jak reagują na to sami zawodnicy? - Mogą sobie o tym mówić, ale ich tutaj nie ma. My tu jesteśmy i nam tu jest dobrze. Ludzie mogą sobie gadać różne rzeczy, ale i tak nie wiedzą jaka jest prawda - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: