- Fajnie, że zdobyliśmy trzy punkty. W kilku biegach było trochę ścigania, były pojedyncze wyskoki. Na początku stawiałem ten mecz pod znakiem zapytania, bo bałem się, że niektórzy zawodnicy mogą mieć dzień konia i trzymać wynik do końca. Po pierwszej czy drugiej serii odskoczyliśmy im na bardzo dużą ilość punktów i co bieg zwiększaliśmy przewagę - powiedział Patryk Dudek.
W ekipie Lechmy Startu zabrakło lidera drużyny - Mateja Zagara. - Rożne plotki można usłyszeć na temat drużyny gnieźnieńskiej, że przeszkadzają im problemy finansowe, dlatego też nie było Mateja Zagara. Teraz są bezradni, bo wiadomo już, że nie utrzymają się w lidze. Teraz chronią swój budżet na tyle, aby wypłacić pensję zawodnikom - skomentował "Duzers".
Kompletem punktów przeciwko zespołowi z pierwszej stolicy Polski 21-latek udowodnił, że znajduje się w bardzo wysokie formie. - W ostatnim meczach osiągam bardzo fajne wyniki. Jedynie w Szwecji zanotowałem słabszy rezultat, gdzie w pierwszym biegu upadłem, potem niepotrzebnie jechałem. W Opolu na półfinale MIMP, potem w Rawiczu na Finale Srebrnego Kasku było już bardzo dobrze, a tym meczem to potwierdziłem - dodał.
W kolejnym spotkaniu Stelmet Falubaz zmierzy się w Rzeszowie z PGE Marmą. Żużlowiec z Winnego Grodu nie starował jeszcze na torze Żurawi po jego przebudowie . - Nic o tym torze nie powiem, bo od przebudowy, która była w tamtym roku, nie miałem okazji tam startować. Dla mnie ten tor to nowość. Jest inna nawierzchnia, inne profile łuków. Jedziemy w ciemno, zobaczymy co z tego będzie - zakończył Dudek.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!