Słabszy dzień Iversena - relacja z meczu Stal Gorzów - Dospel Włókniarz Częstochowa

Znakomity Michael Jepsen Jensen poprowadził w niedzielę Dospel Włókniarz Częstochowa do wyjazdowego zwycięstwa nad Stalą Gorzów.

Gdy w poniedziałek Dospel Włókniarz Częstochowa pokonał na swoim torze osłabioną Stal Gorzów różnicą zaledwie sześciu punktów, jasne stało się, że sześć dni później w rewanżu na Stadionie im. Edwarda Jancarza będzie iskrzyć. Przedmeczowe spekulacje tak naprawdę były bezzasadne, bo w Gorzowie zdarzyć się mogło dosłownie wszystko. Piotr Paluch desygnował do boju eksperymentalny skład z trzema juniorami i liczył, że brak dwóch szwedzkich zawodników - Daniela Nermarka i Linusa Sundstroema nie będzie tragiczny w skutkach.

Ostatecznie częstochowskie "Lwy" pokonały Stal w Gorzowie różnicą czterech punktów. Zwycięstwo niskie, lecz w tym przypadku liczy się sam fakt triumfu. - Najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać i zgarnąć bonusa. To dobrze rokuje w dalszej walce o play-offy - komentował po meczu Rune Holta.

Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego musieli wygrać to spotkanie, jeśli chcą realnie myśleć o swojej przyszłości w play-offach, gdzie rozegra się walka o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Częstochowianie w Gorzowie pojechali tak jak na ewentualnych medalistów rozgrywek przystało. Trzech liderów, solidna druga linia i ważne punkty juniorów były kluczem do sukcesu. W szczególności ważny był ten ostatni aspekt. Artur Czaja i Hubert Łęgowik zdobyli łącznie siedem punktów, zaś Adrian Cyfer i Łukasz Cyran zaledwie trzy. I tak trzeba zaznaczyć, że w wyścigu juniorskim Łęgowik dotknął taśmy, a biorąc pod uwagę postawę gorzowskich młodzieżowców, bardzo możliwe byłoby podwójne zwycięstwo dla Włókniarza także w drugim biegu dnia.

W drużynie Stali Gorzów zabrakło punktów Nielsa Kristiana Iversena. Kibice zgromadzeni na Stadionie im. Edwarda Jancarza po raz pierwszy od bardzo dawna obserwowali tak bezradnego Duńczyka, który tracił pozycję za pozycją i trzykrotnie dał się przywieźć rywalom podwójnie. Do Iversena nikt jednak nie ma pretensji. Nie można od człowieka oczekiwać, że przez cały rok będzie punktować z regularnością maszyny. Przez większość sezonu Stal wygrywała głównie dzięki temu, że zdobycze PUK-a oscylowały w okolicach granicy maksymalnej liczby "oczek" do zdobycia. Z drugiej strony nawet tak dobre występy, jak w Bydgoszczy, gdzie Iversen zdobył 21 punktów, nie zawsze pozwalały Stali wygrać. Siła gorzowskiej ekipy jest błędnie oparta na sile tylko tego jednego zawodnika, któremu przecież błędy mogą się zdarzyć.

Tor przygotowany przez organizatorów pozwalał na mijanki, co pokazywali w szczególności zawodnicy Dospelu Włókniarza. Częstochowianie świetnie spisywali się na dystansie i nawet jeśli przegrali start, to szybko potrafili przedrzeć się na czołowe pozycje. Nie mieli oni problemów z mijaniem nikogo, nawet wspomnianego już Iversena, najskuteczniejszego zawodnika Enea Ekstraligi. Dopiero w ostatnich dwóch biegach gorzowianie pokazali, że są u siebie. Na to było jednak już za późno, bo Dospel Włókniarz prowadził już dwunastoma punktami. - Na pewno gospodarze byli bardzo zmotywowani, ale my też nie jechaliśmy już na sto procent w tych wyścigach. Ja to w ogóle nie chciałem wystąpić w biegu nominowanym - mówił po meczu Grigorij Łaguta.

Częstochowianie po meczu szybko pakowali swoje motocykle, bowiem już w poniedziałek czeka ich mecz na drugim końcu Polski, w Tarnowie. Gorzowianie zaś za tydzień jadą do Gniezna, aby zmierzyć się z jednym z głównych rywali w walce o utrzymanie, Lechmą Startem. Żużlowcy z pierwszej stolicy Polski są na swoim torze niezwykle groźni, lecz dla Stali triumf na gnieźnieńskim obiekcie może być kluczowy w perspektywie układu tabeli na koniec sezonu.

Dospel CKM Włókniarz Częstochowa - 47
1. Grigorij Łaguta - 11 (3,2,3,3,0)
2. Rafał Szombierski - 0 (0,0,-,-,0)
3. Rune Holta - 8 (1,3,0,3,1)
4. Michael Jepsen Jensen - 12+1 (3,2*,3,3,1)
5. Emil Sajfutdinow - 9+1 (2,2,3,2*)
6. Artur Czaja - 6+1 (3,0,2*,0,1)
7. Hubert Łęgowik - 1+1 (t,1*,0)

Stal Gorzów - 43
9. Tomasz Gapiński - 6+2 (2,1,1*,-,2*)
10. Bartosz Zmarzlik- 11+3 (1*,3,2,1*,1*,3)
11. Krzysztof Kasprzak - 12 (2,3,2,2,0,3)
12. Paweł Hlib - 1 (0,1,-,-)
13. Niels Kristian Iversen - 10+1 (3,1,1,2,1,2*)
14. Adrian Cyfer - 2 (2,0,0)
15. Łukasz Cyran - 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1.
(60,93) Łaguta, Gapiński, Zmarzlik, Szombierski 3:3
2.
(61,54) Czaja, Cyfer, Cyran, Łęgowik 3:3 (6:6)
3.
(61,88) Jensen, Kasprzak, Holta, Hlib 2:4 (8:10)
4.
(61,28) Iversen, Sajfutdinow, Łęgowik, Cyran 3:3 (11:13)
5.
(61,31) Kasprzak, Łaguta, Hlib, Szombierski 4:2 (15:15)
6.
(61,47) Holta, Jensen, Iversen, Cyfer 1:5 (16:20)
7.
(61,97) Zmarzlik, Sajfutdinow, Gapiński, Czaja 4:2 (20:22)
8.
(62,16) Łaguta, Czaja, Iversen, Cyran 1:5 (21:27)
9.
(62,06) Jensen, Zmarzlik, Gapiński, Holta 3:3 (24:30)
10.
(62,38) Sajfutdinow, Kasprzak, Zmarzlik, Łęgowik 3:3 (27:33)
11.
 (62,40) Holta, Iversen, Zmarzlik, Czaja 3:3 (30:36)
12.
(62,38) Łaguta, Kasprzak, Czaja, Cyfer 2:4 (32:40)
13.
(62,28) Jensen, Sajfutdinow, Iversen, Kasprzak 1:5 (33:45)
14.
(62,15) Zmarzlik, Gapiński, Holta, Szombierski 5:1 (38:46)
15.
(61,02) Kasprzak, Iversen, Jensen, Łaguta 5:1 (43:47)

Sędzia: Krzysztof Meyze,
Widzów: 10 500 osób,
NCD uzyskał Grigorij Łaguta - 60,93 s. - w biegu nr I.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: