"Kasper" pojawiał się na wrocławskim torze aż sześciokrotnie, jednak ani razu nie zdołał zaliczyć biegowej wygranej. - Nie wygrałem wyścigu, ale wygrała drużyna, więc jestem zadowolony. Trochę jestem zmęczony - 1100 kilometrów w kołach i dało się to we znaki (udział w Rundzie Kwalifikacyjnej IMŚ w Sankt Johann - wygrana). Nie miałem tych momentów startowych, ale na 15. bieg już się skupiłem i pojechałem tak, jak powinienem pojechać poprzednie wyścigi - powiedział na antenie Radia Gorzów Krzysztof Kasprzak.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix nie przepada za wrocławskim owalem. - Tor był trochę jak piaskownica i zawsze mam na nim problem. Robiłem tutaj zazwyczaj 5-6 punktów, a teraz udało się dojechać do tej "dyszki". Cieszę się, że wygrała drużyna. Nie ważne ile kto zrobił punktów - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!