Koniec sezonu 2024 wcale nie oznaczał, że na kilka miesięcy będziemy mogli zapomnieć o żużlu. Niestety w trakcie okresu przyznawania licencji dla polskich klubów na jaw wyszły ogromne problemy ebut.pl Stali. Warto jednak podkreślić, że swoje kłopoty miały również OK Kolejarz oraz Polonia.
Najwięcej jednakże mówiło się o gorzowianach. Trudno się temu dziwić, w końcu ośrodek z województwa lubuskiego posiadał kilkanaście milionów złotych długów. Do sukcesu Stali jeszcze daleko, ale obecnie jej działacze opanowali sytuację na tyle, że klub w 2025 roku przystąpi do rywalizacji w PGE Ekstralidze.
Sprawa czwartej drużyny najlepszej żużlowej ligi świata w sezonie 2024 spowodowała dyskusję na temat ulepszenia procesu licencyjnego. Andrzej Rusko zaproponował sprawdzanie, czy kluby będą w stanie podołać swoim zakładanym wydatkom i regulować je na bieżąco. Jego zdaniem całą procedurę powinni wspierać doświadczeni bankowcy, którzy dokonają oceny, podobnej jak przy udzielaniu kredytu (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Spartę
Tę ideę popiera Jacek Gajewski. Uważa on, że na podstawie mijającego sezonu lub zestawienie planowanych dochodów i wydatków można określić, czy klub w kolejnym roku będzie mógł zrealizować przewidywane zobowiązania. - Trzeba uruchomić jakiś mechanizm, aby było to zgodne z prawem i jednocześnie blokowało oraz podważało pewne rzeczy, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - dodaje w rozmowie z naszym portalem.
Jak podkreśla, nie wygląda dobrze, jeżeli w jednym sezonie średnia kibiców na trybunach wyniosła 10 tysięcy osób, a w następnym jakiś klub zakłada zwiększenie frekwencji o pięć tysięcy osób na jedno spotkanie. Tak samo trudno z 10 milionów złotych wpływów, zaplanować je o pięć czy nawet dziesięć milionów większe w kolejnym roku. Według niego to wszystko można podważyć.
- Czasami w trakcie sezonu pojawia się sponsor, ale nie są to jakieś ogromne pieniądze, a raczej coś dodatkowego. Nieraz trudno przewidzieć wpływy z biletów, ponieważ niestety w większości przypadków są one uzależnione od wyników drużyny. Aczkolwiek większość kwestii da się dość precyzyjnie policzyć - zaznacza nasz rozmówca.
Jacek Gajewski zwraca uwagę, że trzeba byłoby również odpowiednio ułożyć terminy, aby proces licencyjny odbywał się przed okienkiem transferowym. - W przypadku wieloletnich umów można dać zawodnikowi możliwość wyboru przedłużenie kontraktu lub nie, jeśli jego klub negatywnie przejdzie weryfikację - podsumowuje wieloletni menadżer.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty