Do Ekstraligi jeszcze daleka droga - rozmowa z Maciejem Polnym, prezesem Lotosu Gdańsk

Chwilę po konferencji prasowej towarzyszącej niedzielnemu spotkaniu Lotos 2008 - Wybrzeże Gdańsk do 2007 mieliśmy okazję przeprowadzić krótką rozmowę z prezesem gdańskiego klubu, Maciejem Polnym. Jej tematem są m. in. wstępne koncepcje budowy przyszłorocznego składu drużyny.

Rafał Sumowski: Obecność takich zawodników jak w niedzielę aż prosi o to, aby zapytać czy są już prowadzone jakieś wstępne rozmowy odnośnie kontraktów na przyszły rok.

- Sondujemy rynek jak chyba każdy klub w Polsce. Przede wszystkim skupiamy się na walce o Ekstraligę. Nawet jeśli potwierdzi się, iż pojedziemy w barażach, to naszym przeciwnikiem najpewniej będzie Rzeszów, a to bardzo silna drużyna, którą będzie niezwykle ciężko pokonać. Niektórzy myślami są już w Ekstralidze, a to błąd, gdyż do niej jeszcze daleka droga.

Bez względu na to, w której lidze będzie startować gdański zespół, trzeba pomyśleć o wzmocnieniu pozycji juniorskiej. Przykład Ostrowa pokazał, iż ta pozycja jest szalenie istotna.

- Nie tylko Ostrowa, bo i Bydgoszczy. Cały czas liczymy na dalszy rozwój Damiana Sperza, chociaż w meczach ligowych poza pojedynczymi wyścigami nie można na niego jeszcze zawsze liczyć. Inna sprawa, że tych okazji do startów nie ma tak dużo. Jeśli tylko będziemy sobie na to mogli pozwolić w końcówce sezonu, Damian z pewnością otrzyma więcej szans. Wyższy poziom prezentuje Billy Forsberg, ale niestety muszę stwierdzić, że w zeszłym sezonie jeździł lepiej. Miał bardzo dobry rok i, podpisując z nim umowę na dwa kolejne sezony, liczyliśmy na lepszą dyspozycję Szweda. Zobaczymy jak spisze się w meczach, które jeszcze zostały. Być może szansę dostanie po raz drugi Josh Auty, który pokazał, że nieźle sobie radzi na dłuższych torach i nie boi się prędkości. Z pewnością warto o nim pomyśleć pod kątem przyszłego sezonu. Prowadzimy również wstępne rozmowy z paroma juniorami z zagranicy, którzy mogliby poszerzyć w przyszłości naszą kadrę.

Zanosi się na to, że z Grand Prix wypadnie Bjarne Pedersen. Z pewnością będzie łakomym kąskiem dla drużyn z Ekstraligi. Czy uda się go zatrzymać w Gdańsku?

- Myślę, że Bjarne jest zadowolony ze startów w Gdańsku i chciałby tu zostać. Potwierdził to zresztą ostatnio w rozmowie ze mną. Zna ludzi związanych z klubem, czuje się tu dobrze i ma wszystko poukładane. Z pewnością pojawią się jakieś oferty, ale wierzę, ze uda nam się go zatrzymać. Nie ukrywam, iż chcemy aby Duńczyk w dalszym ciągu reprezentował nasz klub i rozmawiamy już o tym poważnie.

Trzeba jednak będzie poszukać konkretnych wzmocnień. Zwłaszcza w przypadku awansu. Nicki Pedersen i Greg Hancock pokazali, iż różnica między

pierwszą ligą, a Ekstraligą jest ogromna. Z kolei Bjarne pokazał, iż nie najlepiej wychodzi mu jazda drużynowa. Z odrobiną jego pomocy Damian Sperz mógłby przywieźć oczko lub dwa więcej.

- Bjarne to zawodnik, któremu czasem trzeba przypomnieć o drużynowej jeździe, wtedy naprawdę potrafi dać popis parowej jazdy. Jeśli chodzi o resztę składu - wzmocnienia na pewno są niezbędne, ale to nie jest tak, iż w razie awansu wymienimy całą drużynę, albo jej połowę. Jedna sprawa to to, iż nie byłoby nas stać, aby od raz montować ekipę na medale, a druga to fakt, że ufamy tym chłopakom i chcemy im dać szansę się wykazać. Jeżeli wywalczą ten awans, to znaczy, że wszyscy zasłużyli, aby spróbować swych sił w Ekstralidze. I zrobię wszystko, by tak się stało.

Nieźle spisał się w niedzielę Robert Kościecha. W Toruniu jest bardzo silna drużyna, wiek juniora w przyszłym roku kończy Chris Holder. Czy możliwe, że dla "Kostka" zabraknie miejsca w Unibaxie i znów trafi do Gdańska?

- Nie ukrywam, iż o powrocie Roberta myślimy odkąd kieruję tym klubem. Na pewno to bardzo dobry zawodnik z ekstraligowym doświadczeniem, a w dodatku bardzo lubiany przez kibiców. Robert ma do Gdańska spory sentyment i fajnie by było znów go tutaj ściągnąć. Czy tak się stanie - przyszłość pokaże.

Komentarze (0)