Choć działacze Speedway Kraków już jakiś czas temu zmontowali skład na sezon 2025, to zima była dla nich bardzo intensywna. Klub walczy o kolejnych partnerów biznesowych, którzy pomogą im w debiucie w rozgrywkach ligowych, a ponadto trzeba było także zwerbować do drużyny młodzieżowców. W Grodzie Kraka wierzą także wciąż w to, że ich mecze będą pokazywane w telewizji.
Prezes klubu Mikołaj Frankiewicz w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" przyznał, że kluby Krajowej Ligi Żużlowej czekają na informacje w sprawie ewentualnej umowy z telewizją. Zainteresowana jest jedna stacja, ale na razie brakuje konkretów.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
- My jako Speedway Kraków jesteśmy nawet skłonni zrezygnować z tych opłat, które telewizja ma przekazywać klubom - mówi Frankiewicz.
Deklaracja działacza jest o tyle zaskakująca, że kluby raczej zawsze liczą na każdą dodatkową złotówkę. Frankiewicz mówi otwarcie, że brak transmisji oznacza nieodpowiednią promocję, także swoich sponsorów, którzy wykładają pieniądze na funkcjonowanie ośrodka. W przypadku Speedway Kraków jest jeszcze jeden temat. Klub może... stracić kilkaset tysięcy przez brak możliwości ubiegania się o dotację z magistratu.
- W Krakowie jest prowadzony tak zwany "ambasador krakowskiego sportu", gdzie drużyny są na szczeblu centralnym i kiedy ich rozgrywki są transmitowane, to drużyny dostają dodatkowo w granicach 200 tysięcy złotych. Dla nas to spora suma, dlatego jesteśmy mocno zainteresowani tym, żeby te rozgrywki były pokazywane. Możemy przez to stracić także środki od innego partnera samorządowego, co będzie dla nas już mocno odczuwalne - dodał Frankiewicz.