Marek Jankowski dla SportoweFakty.pl: Komisarz groził nam walkowerem

Stelmet Falubaz Zielona Góra bez najmniejszych problemów pokonał Fogo Unię Leszno 58:32. Dla zielonogórzan był to jednak trudny dzień. Emocji nie brakowało już przed rozpoczęciem meczu.

- Spodziewaliśmy się dziś zwycięstwa, ale tych wątpliwości było więcej niż na początku sezonu. Ten mecz to bardzo pozytywne zaskoczenie stylem jazdy Krzysztofa Jabłońskiego. W końcu był też prawdziwy Piotr Protasiewicz. Kapitan wrócił z trochę dłuższych wakacji i pokazał się z tej strony, z której znają go wszyscy kibice w Zielonej Górze. To był przepiękny mecz w jego wykonaniu. O Andreasie Jonsssonie nawet trudno mówić - pełen profesjonalizm od A do Z. Zespół pojechał trzema liderami. Po to mamy w zespole trio Andreas Jonsson, Piotr Protasiewicz i Jarosław Hampel. To były genialne zawody w ich wykonaniu - skomentował efektowną wygraną nad zespołem z Leszna Marek Jankowski.

Warto jednak podkreślić, że gospodarze sporo emocji przeżywali już przed meczem. Jak się bowiem okazuje, komisarz spotkania miało sporo zastrzeżeń do nawierzchni toru przy W69. - Mało kto pewnie o tym wie, ale mieliśmy bardzo dużo pracy z torem od rana. Pan komisarz groził nam nawet walkowerem, bo było za dużo wody. Musieliśmy ściągnąć naprawdę sporo nawierzchni. Można powiedzieć, że  to, co przygotowaliśmy, było niespodzianką dla wszystkich. Przed próbą toru żaden z naszych zawodników nie przejechał nawet jednego kółka - wyjaśnił Jankowski.

Zielonogórzanie mieli poważne obawy, czy w niedzielnym meczu tor będzie ich sprzymierzeńcem. Zostały one rozwiane już po pierwszych biegach. - Była taka obawa. Rano było bardzo przyczepnie. Ten mecz pokazuje chyba, że mamy naprawdę dobrych zawodników, bo poradzili sobie na nawierzchni, która nie była atutem żadnej z ekip. Generalnie jednak mieliśmy bardzo obiektywne zawody, a nawierzchnia nie miała żadnego wpływu na ich przebieg - powiedział prezes Stelmetu Falubazu Zielona Góra.

Po tak efektownym zwycięstwie w składzie zielonogórzan nie należy spodziewać się większych zmian. Mikkel B. Jensen będzie musiał jeszcze poczekać na swoją szansę. - Zamiast Alexa Zgardzińskiego pojedzie chyba Kamil Adamczewski. To zawodnik, który złapał ostatnio trochę wiatru w żagle. Jedziemy do Gorzowa po zwycięstwo i nie będziemy tego ukrywać. Cel jest prosty i na pewno nie chcemy tych zawodów przegrać - zakończył Jankowski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Zielonogórzanie mieli rano sporo pracy przy własnym torze
Zielonogórzanie mieli rano sporo pracy przy własnym torze
Źródło artykułu: