Zabrakło punktów Tomka Chrzanowskiego - wypowiedzi po meczu GKM Grudziądz - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

GKM Grudziądz przegrał na własnym stadionie z drużyną Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 48:42. Gospodarze nie kryli rozczarowania po zakończeniu spotkania i zapowiadali zmiany w składzie.

Robert Kempiński (GKM Grudziądz): Wiadomo, że jak przegramy mecz w Gdańsku to mamy pięć punktów straty. Zabrakło punktów Tomka Chrzanowskiego, bo jeżeli zawodnik takiej klasy w czterech biegach zdobywa jeden punkt, to mówi samo za siebie. Mamy jeszcze Cyfera, którego będziemy próbować oraz innych zawodników. Trzeba będzie zrobić lekkie korekty w składzie, bo wiadomo kto pojechał dobrze, a kto nie. Wszystko się okaże jak podam skład, ale ci którzy znają się na żużlu, mogą się domyśleć jaka zmiana będzie. Tomasz Chrzanowski (GKM Grudziądz): Stałem w miejscu w dwóch moich biegach i trzeba było robić korekty. Przesiadłem się na drugi motor i to był chyba błąd. Po treningu byłem zadowolony.

Hubert Łęgowik (gość GKM Grudziądz): Liczył się start i rozegranie pierwszego łuku. Tor był twardy i momentami nie wiedziałem co mam robić z motocyklami.

Stanisław Chomski (trener Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Przyjechaliśmy do kontrkandydata do awansu i nic dziwnego, że mecz był na styku. Poza pierwszym biegiem i remisem w drugim, cały czas nieznacznie prowadziliśmy. Każde odejście na sześc punktów stwarzało zastosowanie rezerwy taktycznej. Taka padła w wyścigu czternastym, ale na szczęście Robert (Miśkowiak - dop.red) wytrzymał. Był dylemat na kogo postawić, ale troszkę mniej presji czuł na sobie właśnie Miśkowiak, który długi okres pauzował i na pewno nie jest to jeszcze jego najlepsza dyspozycja, ale jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Ostatni bieg był już formalnością. Niemniej było trudno. Myślę, że ważne były także punkty młodzieżowców. Sześć do trzech to jest też zawsze języczek u wagi, który daje ten komfort, zwłaszcza w biegach młodzieżowych. Bardzo dynamiczna i przede wszystkim skuteczna jazda Thomasa Jonassona, który nawet po przegranym starcie potrafił sobie poradzić.

Renat Gafurow (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Bardzo się cieszę z wyniku i że pojechała dobrze cała drużyna. Każdy punkt był ważny. Starałem się pojechać jak najlepiej, ale początek mi się nie udał, bo od razu w pierwszym biegu padła mi cewka, także jeden bieg miałem już do tyłu i nie byłem pewien następnego. Zmieniliśmy motor, co okazało się złe. Wróciliśmy więc do tego na którym zaczynałem, wymieniliśmy cewkę i bardziej dopasowałem swój motocykl na koniec zawodów.

Krystian Pieszczek (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Mogło być lepiej. Czegoś tutaj brakowało, trochę w sobie, trochę w sprzęcie. Jest progres moje wyniki poszły trochę do góry. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.

Artur Mroczka (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Mecz był zacięty. Szkoda, że w biegu z Kościuchem odpadła mi osłonka i trochę bardziej się na tym skupiłem, niż na szybkim dojechaniu do mety. Gdybym wtedy wygrał to wynik już w ogóle byłby przesądzony. Przed biegami nominowanymi powiedziałem do trenera: trener w czternastym niech jadą najsilniejsi, przyklepmy wynik, a w ostatnim po prostu sobie jedźmy. Porozmawiałem jeszcze z Thomasem (Jonassonem - dop.red) i powiedziałem mu, że nie ma patrzeć na mnie i on wygrał. Ja to wszystko z tyłu obserwowałem, nie udało się wygrać startu, bo pod koniec zawodów pierwsze pole nie było już najlepsze. To wszystko jest już jednak nieistotne. My wygraliśmy mecz i jedziemy zadowoleni do domu.

Robert Miśkowiak (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Wydaje mi się, że nie ma co popadać w euforię. Gospodarze są bardzo silnym zespołem, tutaj jest ciężki teren i równie dobrze mogliśmy przegrać, bo przewaga była bardzo mała, więc wszystko mogło się zdarzyć.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: