Ireneusz Maciej Zmora wierzy w zawodników swojego klubu, a przede wszystkich w lidera żółto-niebieskich. - Mam nadzieję, że tym razem Niels Kristian Iversen stanie na podium. Swoją postawą w meczach ligowych udowadnia, że stać go na osiągnięcie takiego miejsca - mówił sternik Stali Gorzów.
Włodarz nie sprecyzował jednak, która to miałaby być pozycja, ale z pewnością można stwierdzić, że nie miał na myśli pierwszej lokaty. - Życzyłbym sobie, aby w Goeteborgu zagrano Mazurek Dąbrowskiego, bo nic nie brzmi przyjemniej na obczyźnie, jak nasz hymn narodowy. Chciałbym, aby Gollob, Hampel i Iversen stanęli na podium - przyznał.[i]
[/i]
Na Stadionie Ullevi pojedzie jeszcze dwóch żużlowców gorzowskiego klubu. Stałym uczestnikiem jest Krzysztof Kasprzak, a dziką kartę na te zawody otrzymał Linus Sundstroem. - Byłoby też świetnie, gdyby któryś z naszych zawodników, czy to Linus Sundstroem, czy Krzysztof Kasprzak awansowali do półfinałów - powiedział.
Nie wiadomo, czego spodziewać się po 22-letnim Szwedzie, który potrafi wygrywać z czołowymi zawodnikami świata w lidze angielskiej. Jak na razie narzeka jednak, że wciąż nie doszedł do swojej optymalnej formy. To samo może powiedzieć o sobie popularny "Kasper", który w barwach Stali spisuje się poniżej oczekiwań. Z kolei jego występ podczas Grand Prix w Bydgoszczy był najrówniejszym startem w tym sezonie. Niestety, z zerowym dorobkiem. Ireneusz Maciej Zmora wierzy jednak, że dla Polaka los się odwróci. - W Tarnowie jechał bardzo dobrze. Krzysiek już wie, co mu przeszkadzało w osiąganiu dobrych wyników. Zarówno w lidze, jak i w Grand Prix. To przełamanie nastąpiło właśnie w Tarnowie. Również sprzętowe, bo problemy z maszynami okropnie go trapiły. Mam nadzieję, że to nie było tylko przełamanie w lidze, ale także w GP - zakończył prezes Stali Gorzów.
Osobiście, oprócz Polaków trzymam za młodym Sundtroemem i za Nielsem, a spoza Stali życzę jak najlepiej Emilowi, Czytaj całość